Z Usainem Boltem i Asafą Powellem w składzie była jamajska sztafeta 4 x 100 m zdecydowanym faworytem do złotego medalu. I nie zawiodła oczekiwań, choć nowego rekordu świata tym razem nie udało się ustanowić.

Bieg do złota rozpoczął Steve Mullings (piąty na 200 m). Zmienił go Michael Frater. Resztę dopowiedzieli najwięksi z największych. Najpierw Bolt, a po nim Powell. Srebrną satysfakcję otrzymali sprinterzy z Trynidadu i Tobago (Darrel Brown, Marc Burns, Emmanuel Callander i Richard Thompson). Podobnie jak w przypadku Niemek, „brąz” przypadł przedstawicielom starego kontynentu. Brytyjczycy: Simeon Williamson, Tyrone Edgar, Marlon Devonish i Harry Aikines-Aryeetey przypomnieli, że ze Zjednoczonego Królestwa pochodziły kiedyś takie tuzy sprintu jak Harold Abrahams, Allan Wells czy Linford Christie. Zaś Amerykanie? Hm, znów postarali się w eliminacjach o stały fragment gry. Czyli błąd w strefie zmian, co od czasu do czasu czynią. Tak samo jak gubią pałeczki. I dlatego znów zabrakło Stanów Zjednoczonych w finale. Wniosków z klęski pekińskiej jak widać nie wyciągnięto...

Wyniki sztafety 4x100 m mężczyzn:

1. Jamajka (Steve Mullings; Michael Frater; Usain Bolt; Asafa Powell) 37.31
2. Trynidad i Tobago (Darrel Brown; Marc Burns; Emmanuel Callander; Richard Thompson)37.62
3. W. Brytania (Simeon Williamson; Tyrone Edgar; Marlon Devonish; Harry Aikines-Aryeetey) 38.02
4. Japonia 38.30
5. Kanada 38.39
6. Włochy 38.54
7. Brazylia 38.56
8. Francja 39.21