Czasem odtwarzam sobie na DVD bosonogi bieg Bikili Abebe po złoto w maratonie podczas urokliwej Olimpiady w Rzymie. Dobrze, iż na taśmie filmowej nie uchwycono chamskiego zachowania Marokańczyka Rhadiego, który nie mogąc zdzierżyć fantastycznej formy Etiopczyka plunął mu w twarz. Do Tokio udał się Abebe bogatszy, oficerowi straży przybocznej cesarza Haile Selassie kupiono kolce.

Już wyposażony w sprzęt Bikila łatwo wygrał igrzyska tokijskie, ale ten wielki bohater narodowy Etiopii nie dożył przyzwoitego wieku. Wkrótce po nieudanym starcie w Meksyku Abebe wprawdzie przeżył kraksę samochodową, lecz sparaliżowany zmarł jesienią 1973. Cesarz Haile Selassie ogłosił czas pogrzebu Bikili dniem żałoby narodowej...

W drugiej połowie lat 70. rozdawał karty Waldemar Cierpinski. Reprezentant NRD, biegnąc złotym tropem Abebe, też ustrzelił dublet. Cierpinski był zdecydowanie najlepszy w Montrealu, a i w Moskwie nie miał równych sobie. Obecne mistrzostwa świata w Berlinie siłą rzeczy przypomniały sylwetkę tego znakomitego maratończyka.

Otóż na starcie biegu wyłącznie dla najwytrwalszych stanął syn Waldemara, Falk. Ale w przeciwieństwie do ojca bez najmniejszych szans na medal.  Po trzydziestu kilometrach czołówkę tworzyło aż trzech Kenijczyków (Abel Kirui, Emanuel Mutai, Robert Cheruiyot) oraz Etiopczyk Deriba Merga (pod nieobecność Haile Gebrselassie). Pięć kilometrów później Cheruiyota już nie było w tej stawce, został jeszcze wyprzedzony przez drugiego Etiopczyka, Tsegaya Kedebe. Następnie stracił dystans rodak Kedebe, Merga. Ale najważniejsza była ucieczka Kiruia, który daleko za sobą zostawił Mutai, ten z kolei zgubił Kedebe. Abel Kirui wygrał zdecydowanie. Jeszcze wyraźniej niż przed rokiem w Pekinie inny Kenijczyk, Samuel Wanjiru.

Wyniki maratonu mężczyzn:

1. Abel Kirui (Kenia) 2:06:54
2. Emmanuel Kipchirchir Mutai (Kenia) 2:07:48
3. Tsegay Kebede (Etiopia) 2:08:35
4. Yemane Tsegay (Etiopia) 2:08:42
5. Robert Kipkoech Cheruiyot (Kenia) 2:10:46
6. Atsushi Sato (Japonia) 2:12:05
7. Adil Ennani (Maroko) 2:12:12
8. José Manuel Martínez (Hiszpania) 2:14:04