Sandecja Nowy Sącz pokonała w I-ligowych derbach Sądecczyzny Kolejarza Stróże na jego boisku 2-1. Wynik został ustalony w pierwszej połowie, w drugiej przeważał Kolejarz, ale nie dał rady odrobić straty. Stróżanie nie wykorzystali tak dobrej szansy jak rzut karny.

Trener Dariusz Fornalak prawdopodobnie straci pracę w I-logowym GKS Katowice. Po meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała (1-6) poinformowano go, że już nie poprowadzi zespołu. Zarząd klubu oddał się zaś do dyspozycji Rady Nadzorczej.

Arkadiusz Baran, który rozwiązał kontrakt z Cracovią, będzie grał w I-ligowej Termalice Bruk-Bet Nieciecza. To kolejny piłkarz z ekstraklasową przeszłością, który wzmacnia beniaminka.

Sandecja Nowy Sącz odpadła z rozgrywek Pucharu Polski. I-ligowca pokonał II-ligowy GKS Tychy, z którym sądeczanie odpadli także w ubiegłych rozgrywkach. Zespół Dariusza Wójtowicza zagrał w rezerwowym składzie i  doznał kolejnej straty. Piotr Kulpaka ze stadionu został zabrany do szpitala z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu.

30-letni obrońca Bałtyku Gdynia Łukasz Kowalski, zawodnik z bogatą ekstraklasową przeszłością przechodzi do I-ligowej Termaliki Bruk-Betu Nieciecza.

Dariusz Wójtowicz pozostanie na stanowisku trenera I-ligowej Sandecji. Zarząd klubu, którego ocenie  oddał się szkoleniowiec, pozytywnie ocenił jego pracę. W sprawę zaangażował się nawet prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak.

We wtorek o sytuacji w Sandecji rozmawiać będą najważniejsi ludzie klubu. Na prośbę prezesa Andrzeja Danka o godzinie 12 w Ratuszu dojdzie do spotkania prezydenta miasta Ryszarda Nowaka, zarządu klubu i trenera Dariusza Wójtowicza. O  14 zarząd  Sandecji spotka się z Radą drużyny.

Trener I-ligowej Sandecji Dariusz Wójtowicz po wygranym meczu z Pogonią Szczecin oddał się do dyspozycji zarządu klubu. - Nie podaję się do dymisji - zaznaczył jednak. We wtorek, jak informuje oficjalnie klub, zarząd zajmie się wnioskiem szkoleniowca. Co się za nim kryje?

W jednym trenerzy Ruchu Radzionków i Kolejarza Stróże byli po meczu I ligi pewni. Takiej bramki, jak pierwsza, która padła w tym meczu żaden dotąd nie widział. Za piękny strzał Witold Cichy mógłby nawet zostać pochwalony, gdyby tylko nie posłał nim piłki do własnej bramki. I to już w 2 minucie spotkania...