Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Adam Sokołowski po raz 28. mistrzem Polski kibiców sportowych
- 48. MP Kibiców Sportowych już w sobotę w Gostyniu
- Ćwierćwiecze super kibica Stanisława Sienkiewicza
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych: pytania i odpowiedzi
- Adam Sokołowski Mistrzem Mistrzów, podziękowania dla Stanisława Sienkiewicza
- 48. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Gostyń 2025, eliminacje cd.
- OMNIBUS SPORTOWY. Kolejny triumf Adama Sokołowskiego
- 48. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Gostyń 2025
Cracovia wygrała czwarte spotkanie ligowe z rzędu, jednak nie wszyscy zawodnicy „Pasów” skakali z radości do góry. Dariusz Pawlusiński z umiarkowanymi emocjami przyjął ten fakt, przyznając w rozmowie z naszym portalem, że nie gra tak, jakby sobie tego życzył. - Gdybym miał oceniać procentowo moją grę, to było to jakieś 60 procent. Nie jestem z siebie zadowolony, na pewno stać mnie na lepszą grę – stwierdził po meczu samokrytycznie popularny „Plastyk”.
- Najważniejsze było zwycięstwo Cracovii i ten cel osiągnęliście. Nie grał pan rewelacyjnie, ale starał się pan pomagać kolegom z drużyny…
- Wszyscy mówią, że Dariusz Pawlusiński to nie ta sama osoba, co wcześniej. No, może nie wszyscy, ale duża część osób tak mówi. Niby gram słabiej, ale to się zmieni, jak tylko spokojnie przepracuję zimę. Przed sezonem było w klubie sporo zamieszania, nie wiadomo było, w której lidze wystąpimy i na jakim stadionie. To wszystko nie wpłynęło dobrze na moją formę sportową. To, że grałem od początku sezonu w podstawowym składzie, to zasługa trenera Lenczyka. On na mnie stawia i jestem mu za to wdzięczny.
- Będzie pan teraz rozmawiał o swojej przyszłości z władzami Cracovii?
- Mój kontrakt kończy się w grudniu 2010 roku, a więc nie jest to paląca sprawa. Mam jeszcze rok grania w Cracovii i zobaczymy, co przyniosą rozmowy. Myślę, że chciałbym zostać w klubie. Przede wszystkim chciałbym jednak dodać, że nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa.
- Wygrana ze Śląskiem Wrocław nie przyszła wam łatwo, momentami strasznie się męczyliście…
- Skoro umiejętności nie wystarczały na super-akcje, to trzeba było pewne braki nadrabiać sercem i walką boiskową. Ja w ogóle nie wyobrażam sobie, by zawodnik Cracovii nie zostawiał serca na boisku, nie walczył do samego końca. Zagraliśmy bardzo ambitne spotkanie i chyba wygraliśmy zasłużenie. U mnie z tymi umiejętnościami, jak już mówiłem nie było najlepiej, ale braku ambicji nie można mi było zarzucić.
- Przed wami ostatni mecz w tym roku, a konkretnie wyjazdowa potyczka z Lechią Gdańsk. Nie macie urazu psychicznego do Lechii po 2-6 w Sosnowcu?
- Nie sądzę, chociaż w pamięci ten mecz pozostał nam na długo. To była jedna z najwyższych porażek Cracovii w ekstraklasie i chyba najwyższa w roli gospodarza. Te plamę musimy zmazać w Gdańsku i jestem przekonany, że będzie to zupełnie inny mecz, niż ten w Sosnowcu. Dlaczego mamy nie wygrać piątego meczu z rzędu?
Rozmawiał: Jerzy Mucha