Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Główna środek > Futbol mlodzieżowy
MLJS: Solidne cegły Barana2017-09-04 09:02:00

AS PROGRES 2000 Kraków - GARBARNIA Kraków 3-3 (2-1)

1-0 Jakub Jędras 16

1-1 Bartosz Baran 17 (wolny)

2-1 Oliwer Bogusławski 39

3-1 Paweł Salamon 56 (karny)

3-2 Bartosz Baran 59

3-3 Daniel Penszkal 63 (głową)

Sędziowali: Artur Kijak oraz Marcin Sawula i Artur Powroźnik (KS Małopolski ZPN). Żółte kartki: Sebastian Socała, Kacper Maciaś (obaj Progres).

AS PROGRES 2000: Mateusz Sroka - Mateusz Motłoch (70 Przemysław Mackiewicz), Jakub Wojtaczka, Paweł Wilk, Paweł Salamon, Sebastian Socała, Karol Wątroba, Jakub Jędras (55 Kacper Maciaś), Szymon Gwiazda (87 Mikołaj Bętkowski), Norbert Jaszczak (46 Kamil Gacek), Oliwer Bogusławski.

GARBARNIA: Mateusz Buryło - Konrad Wąsik (72 Aleksander Strzeboński), Daniel Penszkal, Dawid Pasternak, Oskar Baranik (46 Grzegorz Kutrzeba) - Patryk Paczka, Kacper Klimczyk, Paweł Kloc (46 Marcin Kołton), Kamil Radłowski (59 Jakub Burkowicz) - Bartosz Baran, Marcin Buda (46 Daniel Obtułowicz).


W niedzielne popołudnie w meczu 4. kolejki Małopolskiej Ligi Juniorów Starszych AS Progres 2000 podejmował na własnym boisku Garbarnię. W trzech poprzednich kolejkach obie ekipy zgromadziły komplet punktów, a Progres w pokonanym polu pozostawił wymieniane w gronie faworytów MLJS Bruk-Bet Termalikę Nieciecza i Sandecję. Ci, którzy na boisku przy ul. Ptaszyckiego spodziewali się ciekawego spotkania, nie pomylili się.

 

Młodzi piłkarze Progresu i Garbarni stworzyli bardzo dobre, szybkie, zacięte, obfitujące w wiele podbramkowych spięć i zwrotów akcji widowisko, które wynagrodziło obserwatorom nadejście prawdziwie jesiennej aury. Od pierwszego gwizdka arbitra nad Nową Hutą padał deszcz, który znacznie obniżył i tak już niewysoką temperaturę powietrza.

 

Już w 5. minucie sygnał do ataku dał kapitan gospodarzy Paweł Salamon, który popisał się soczystym strzałem z dystansu. Bramkarz Garbarni Mateusz Buryło odbił piłkę przed siebie, a powstałe w polu karnym Brązowych zamieszanie zostało zakończone orzeczeniem ofsajdu jednego z juniorów Progresu. W 9. minucie po centrostrzale Mateusza Motłocha piłka otarła się o poprzeczkę i opuściła plac gry.

 

W 12. minucie na potężne uderzenie z dystansu zdecydował się Kacper Klimczyk z Garbarni, a Mateusz Sroka bardzo szczęśliwie sparował piłkę na korner. Po rzucie rożnym wykonanym przez Bartosza Barana główkował Patryk Paczka, piłkę wybił bramkarz Progresu, doskoczył do niej Marcin Buda i również głową chciał skierować ją do bramki, ale sprawę wyjaśnił jeden z obrońców gospodarzy stojących na linii bramkowej.

 

W 16. minucie po jednym z dośrodkowań pod bramką Garbarni powstało spore zamieszanie, w którym Jakub Jędras uprzedził zasłoniętego Buryłę i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.

 

Odpowiedź Garbarzy była natychmiastowa. Wpadający z piłką  w pole karne Progresu Buda został sfaulowany, a arbiter orzekł, że przewinienie miało miejsce jeszcze przed linią pola karnego. Piłkę na 17. metrze ustawił sobie Baran i kapitalnym strzałem obok muru zmieścił ją w bramce tuż przy słupku. Pozbawiony szans na udaną interwencję bramkarz gospodarzy nawet nie drgnął w obliczu takiej precyzji wykonawcy rzutu wolnego.

 

W 20. minucie po krótkim rogu strzelał Buda, ale Sroka sparował piłkę na korner. W 23. minucie Dawid Pasternak faulem chciał przerwać szarżę Motłocha, gospodarze jednak utrzymali się przy piłce i arbiter prawidłowo zastosował przywilej korzyści. W jego efekcie Jędras zaadresował podanie do Szymona Gwiazdy, który znalazł się sam na sam z Buryłą. Ten pojedynek zakończył się udaną interwencją bramkarza Brązowych. W 25. minucie bardzo ładną akcję gospodarzy także finalizował strzałem Gwiazda, lecz tym razem piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. W 28. minucie sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Norbert Jaszczak. Po jego strzale Buryło odbił piłkę, a sprawę ostatecznie wyjaśnił Konrad Wąsik.

 

W 35. minucie bardzo dobrym, mocnym strzałem z ponad 30 metrów popisał się Baran, a piłka minęła słupek w niewielkiej odległości. W 37. minucie lewą flanką przedarł się w pole karne Garbarni Karol Wątroba, ale przegrał potyczkę z Buryłą. W 39. minucie Jędras objechał w polu karnym ratującego sytuację wybiegiem bramkarza Garbarni i zagrał do Oliwera Bogusławskiego, a ten już tylko dopełnił formalności.

 

W 41. minucie goście mogli ponownie bardzo szybko wyrównać. W polu karnym Progresu powstało ogromne zamieszanie, piłka wstrzeliwana przez Garbarzy była wybijana przez zawodników drużyny trenera Łukasza Terleckiego. Po kilku takich wymianach futbolówka trafiła wreszcie na 17. metr pod nogi Pawła Kloca, który zdecydował się na potężne uderzenie, po którym zasłonięty Sroka interweniował równie fantastycznie, co instynktownie.

 

Druga połowa spotkania rozpoczęła się w zasadzie w 56. minucie, kiedy to w polu karnym Garbarni przewrócił się jeden z zawodników Progresu. Arbiter zakwalifikował to zdarzenie jako przewinienie Daniela Penszkala i podyktował rzut karny. Goście mocno protestowali przeciwko tej decyzji, niemniej jednak pewnym strzałem wykorzystał „wapno” kapitan Progresu Salamon. Kontrowersje wokół tej decyzji arbitra być może rozwieje materiał filmowy przygotowywany przez jedną z internetowych telewizji.

 

Utracony w ten sposób gol podziałał na Brązowych jak przysłowiowa płachta na byka. W 59. minucie Daniel Obtułowicz podał do Paczki, ten po szarży na lewym skrzydle wprowadził piłkę w pole karne, ograł dwóch obrońców gospodarzy i wystawił piłkę Baranowi. Filigranowy pomocnik Garbarni nie zmarnował okazji i strzałem po długim rogu zdobył kontaktowego gola.

 

W 62. minucie ostry strzał Barana sparował na korner Sroka. Z rzutu rożnego dośrodkował piłkę Baran, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Penszkal i strzałem głową doprowadził do wyrównania.

 

Za chwilę Baran po indywidualnej akcji, w której kapitalnym technicznie zwodem oszukał jednego z rywali wpadł w pole karne i strzelił po długim rogu, a Sroka mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem. Na szczęście dla gospodarzy futbolówka minęła słupek o kilka dosłownie centymetrów. W 69. minucie Baran wykonywał rzut wolny z około 30 metrów, a Sroka znów sparował piłkę poza linię końcową. Po kornerze zza szesnastki uderzał Jakub Burkowicz, ale Sroka obronił jego mocny strzał.

 

W 77. minucie przed szansą stanęli gospodarze, którzy wreszcie przerwali niemal dwudziestominutową dominację Młodych Lwów. Z 5 metrów strzelał Bogusławski, jednak i Buryło sparowaniem piłki na rzut różny dał pokaz bramkarskich umiejętności. W 79. minucie po kapitalnej trójkowej akcji Baran –Burkowicz – Obtułowicz Sroka o pół kroku uprzedził napastnika Garbarni. W 86. minucie po dobrym odbiorze w środkowej strefie Paczka podał do Aleksandra Strzebońskiego, który strzelił zza szesnastki tuż nad celem.

 

W 89. minucie Baran, który był niewątpliwie bardzo jasną postacią meczu, zachował się nieco indywidualnie i z dystansu posłał piłkę nad bramką, choć większy pożytek mogło przynieść kontynuowanie akcji zespołowej. Niemniej jednak pomocnik Garbarni był motorem napędowym Młodych Lwów i dołożył nie cegiełkę, ale kilka naprawdę solidnych cegieł do ich wydźwignięcia ze stanu 1-3 na 3-3.

 

I nie chodzi tylko o dwa gole i asystę, ale także o rządzenie i dzielenie w środku pola. Baran był dosłownie wszędzie, co kilka razy przypłacił nie zawsze wychwyconym przez arbitrów boiskowym „sponiewieraniem” przez rywali.

 

Po końcowym gwizdku arbitra zawodnicy obu zespołów podziękowali sobie za grę w tym stojącym na bardzo wysokim poziomie i kosztującym ich sporo wysiłku spotkaniu. Wyglądało na to, że jedni i drudzy mieli świadomość nie tylko własnej wartości, ale też i klasy rywala. A także w pełni uzasadnione poczucie dobrze wykonanej roboty.


Artur Bochenek

www.garbarnia.krakow.pl


buryloprogres3-3.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty