Urszula Radwańska grała o finał turnieju WTA w Taszkiencie z rozstawioną z numerem 1. Rosjanka Ksenią Perwak. I już tradycyjnie nie potrafiła się skoncentrować w decydujących momentach.

Trzy fatalne pomyłki wiślackiej defensywy zadecydowały o porażce z Duńczykami w premierze Ligi Europy. To było oczywiste dla wszystkich, także dla trenera Białej Gwiazdy, Roberta Maaskanta.

Wicemistrz Danii okazał się lepszy od mistrza Polski. Zespół Odense objął prowadzenie na 10 minut przed końcem, a dobił krakowian w doliczonym czasie.

Wisła po odpadnięciu w ostatniej rundzie kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów zapewniła sobie udział w Lidze Europy. Pierwszym przeciwnikiem grupowym było duńskie Odense BK, które potwierdziło, że wiślacy nie mają drużyny na walkę nawet z europejskimi średniakami.

Po słabym występie - zwłaszcza do przerwy - Legia przegrała pierwszy mecz fazy grupowej Ligi Europy z PSV Eindhoven 0-1. Gospodarze byli zespołem lepszym pod każdym względem i powinni wygrać w wyższych rozmiarach.

Reprezentacja Polski w siatkówce błyskawicznie wygrała 3-0 ze Słowacją, a to daje półfinał mistrzostw Europy i walkę o medale! W sobotę "Biało-czerwoni" zagrają w Wiedniu z Włochami, którzy  wygrali z Finlandią 3-1.

Urszula Radwańska lubi zaskakiwać. Nie inaczej było w dzisiejszym meczu ćwierćfinałowym turnieju WTA w stolicy Uzbekistanu - Taszkiencie. Polska tenisistka grała z Greczynką Eleni Daniilidou (WTA 87) i awansowała do półfinału, choć chwilami grała za bardzo nerwowo.