Koszmar Rubena De la Red trwa. Okazuje się, że Real Madryt nie ma ochoty dłużej czekać na ostateczne diagnozy w sprawie przydatności Hiszpana do gry w piłkę i chce doprowadzić do orzeczenia o inwalidztwie De la Reda. To mogłoby oznaczać przejście 25-latka na rentę inwalidzką.

Real Madryt zakomunikował już swojemu zawodnikowi, że nie będzie dłużej czekać na jego powrót na boisko. Już niebawem milionowy kontrakt piłkarza może się zamienić w pensję 1500 euro. Możliwe, że odpowiedni organ administracyjny potwierdzi nieprzydatność piłkarza do zawodu i wyda orzeczenie o niepełnosprawności Hiszpana. Jednocześnie organ ten musi orzec, czy cierpi na wadę wrodzoną, czy nabytą w skutek uprawiania profesjonalnego sportu. W zależności od tej decyzji, piłkarz albo będzie otrzymywać 100 procent sumy zawartej w kontrakcie, albo będzie musiał się utrzymywać z renty inwalidzkiej. Orzeczenie o inwalidztwie byłoby samo w sobie sporym cios dla 25-latka, który zapewnia, że wciąż wierzy, że wróci któregoś dnia do piłki nożnej.

De la Red rozważa ponoć pozwanie w takiej sytuacji Realu do sądu. Nie zaakceptowałby ewentualnego orzeczenia o inwalidztwie. Należy pamiętać, że jak dotąd, lekarze nie orzekli, czy istnieją jednoznaczne medyczne przeciwwskazania do uprawiania profesjonalnego sportu w przypadku Hiszpana. Jesienią 2008 roku, w spotkaniu z Realem Union w Pucharze Króla, De la Red stracił przytomność i osunął się na murawę. Od tego czasu był poddawany niezliczonym badaniom, jednak lekarze nadal nie wiedzą, co mu dolega i czy w ogóle ma jakiś poważny problem natury kardiologicznej. Dmuchają jednak na zimne i nikt nie orzekł do tej pory, czy piłkarz ostatecznie musi się pożegnać z futbolem.

Koledzy De la Reda z drużyny "Królewskich" śledzą dokładnie to, co się dzieje wokół ich byłego partnera z boiska. Starają się wspierać piłkarza. Trzech kapitanów - Raul, Guti i Casillas - wykonało nawet pewien gest protestu wobec działań Realu w stosunku do De la Reda. W środę odmówili podpisania dokumentu o ubezpieczeniu zdrowotnym piłkarzy, jaki klub przedstawił każdemu z zawodników, a które ma pozwalać uniknąć takich "przypadków" jak sprawa De la Reda. Ten gest ma zwrócić uwagę na to, że piłkarze nie akceptują zachowania klubu wobec ich kolegi.