Trener Barcelony, Josep Guardiola skrytykował swoich zawodników po zwycięstwie 5-0 z Tenerife. Mimo przekonującej wygranej opiekun mistrza Hiszpanii nie był zadowolony z ich postawy.

Strzelając hattricka drużynę do triumfu w niedzielnym spotkaniu poprowadził Lionel Messi. Zwłaszcza jego dwie pierwsze bramki, zdobyte tuż przed przerwą w odstępie dziewięciu minut, utorowały "Dumie Katalonii" drogę do zwycięstwa. Jednego gola dołożył Carles Puyol, a ostatnia bramka padła po samobójczym trafieniu Ezequiela Luny.
Mimo to szkoleniowiec Barcelony nie był zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Przed przerwą dominowali gospodarze i mimo że Victor Valdes nie miał zbyt wiele pracy, to piłkarze z Katalonii nie byli w stanie dotrzymać im kroku.
- Zanim strzeliliśmy pierwszą bramkę istniała jedna drużyna - Tenerife - stwierdził na łamach poniedziałkowego wydania "El Mundo Deportivo" Guardiola. - Przeciwnicy mogli prowadzić 2:0 lub 3:0, lecz tak się nie stało - dodał.
- Gracze Tenerife przycisnęli nas mocno, jak mężczyzna mężczyznę, a gdy tak się dzieje, musisz grać długimi podaniami. Jednak w ten sposób niczego nie osiągniemy. Musimy być bardziej ostrożni, bo wszyscy nasi rywale grają teraz tak przeciwko nam - zauważył "Pep".