Mimo porażki 0-3 w meczu na szczycie ligi włoskiej z Milanem, trener Juventusu Turyn, Ciro Ferrara nie ma zamiaru rezygnować ze swojego stanowiska. Szkoleniowiec "Starej Damy" zaznaczył jednak, że uszanuje każdą decyzję władz klubu.

- Wynik 0-3 jest bezsporny. Przydarzyły się nam trzy poważne błędy, które kosztowały nas również utratę goli w poprzednich meczach. W formie, w jakiej obecnie jesteśmy, nie byliśmy w stanie zareagować - powiedział po niedzielnym meczu Ferrara.

- To jest bardzo trudny dla nas moment, gdyż mamy tendencję do tracenia gola przy pierwszej nadarzającej się okazji. To prawda, że nie prowadziliśmy gry, ale byliśmy w stanie przycisnąć Milan, co przyniosło sytuacje, które mogły przełamać impas - dodał.
Jednym z głównych faworytów do objęcia schedy po Ferrarze pozostaje Guus Hiddink. Włoch nie zaprząta jednak sobie tym głowy.
- Nie rozmyślam o tym, czy stracę pracę. Jestem znaczniej bardziej skoncentrowany na tym, co musimy zrobić, aby zmienić tę negatywną sytuację - zaznaczył były piłkarz Juventusu. - Reszta nie zależy ode mnie, gdyż to nie ja podejmuję te decyzje. Staram się robić, co mogę, by przezwyciężyć ten zły okres, więc zaakceptuję każdą decyzję kierownictwa. Nie jestem typem osoby, która opuszcza tonący statek - zapewnił trener turyńczyków.
Fani "Starej Damy" protestowali przeciwko marnej grze zespołu, podpalając krzesełka w końcowych minutach spotkania.
- Rozumiem rozczarowanie naszych fanów. Każdy z nas jest rozczarowany i jest nam z tego powodu bardzo przykro. Nadrzędnym celem jest teraz przywrócenie entuzjazmu, z jakim wcześniej przystępowaliśmy do meczów. Później na tym fundamencie możemy odbudowywać naszą formę - zakończył Ferrara.