Stephen McManus do niedawna był kapitanem i filarem defensywy Celtiku Glasgow. Dziś 27-letni obrońca trenuje częściej niż koledzy, by móc wrócić do pierwszego składu drużyny.

Miejsce w wyjściowej jedenastce McManusowi zabrała kontuzja, z którą zmagał się do niedawna. Od dłuższego czasu obrona "The Bhoys" radzi sobie bez niego. Środek tworzą Gary Caldwell i Glenn Loovens.
Dla McManusa to nowa sytuacja. Przez ostatnie cztery sezony grał prawie w każdym meczu. - Skład kompletuję po tym, co widzę na treningach. Z Garym i Glennem na środku obrony zespół funkcjonuje dobrze - tłumaczy trener Celtiku Tony Mowbray.
Co na to McManus? - Zareagował tak, jak można było się tego spodziewać, w pełni profesjonalnie. Na treningach pracuje bardzo ciężko, a do tego na własną rękę organizuje sobie dodatkowe zajęcia. Rozmawiałem z nim. On rozumie, że musi czekać na swoją szansę - powiedział trener.
W drugi dzień świąt Celtic zmierzy się Hamilton Academical. McManus raczej zagra, bo tym razem kontuzjowany jest Caldwell. Szkocka prasa donosi jednak, że w meczu z Glasgow Rangers, który odbędzie się 3 stycznia, były etatowy kapitan Celtiku prawie na pewno wróci na ławkę rezerwowych.