Polski bramkarz Arsenalu Londyn, Łukasz Fabiański przyznał, że ostatnio przeżywał ciężkie chwile, ale chce udowodnić wszystkim niedowiarkom, że potrafi bronić na najwyższym poziomie - pisze londyńska prasa.

Polak wystąpił w minionej kolejce w bramce Arsenalu przeciwko Wigan i puścił trzy gole. Arsenal przegrał 2-3 i odpadł z walki o tytuł. Przy dwóch bramkach nie miał szans, ale gol na 2-2 padł po ewidentnym błędzie Fabiańskiego, który wypuścił piłkę z rąk przy próbie interwencji w polu karnym.

Po spotkaniu na byłego golkipera Legii Warszawa spadła fala krytyki, a kibice się od niego odwrócili. - Każdy kibic ma prawo wyrażać własne zdanie i nikomu tego nie zabronię. Nie jestem głupi i wiem, że takie wpadki, jak ta z Wigan, zostaną mi zapamiętane na zawsze - mówi otwarcie Fabiański.

Reprezentant Polski stwierdził także, że radzi sobie z presją mediów, mimo iż ten sezon jest dla niego bardzo trudny. - Nie mam problemu z tym, że przydarzyły mi się wpadki. Ten sezon jest dla mnie bardzo trudny, bo gram niewiele i konsekwencją są moje słabsze mecze. Tak się dzieje w przypadku, gdy grasz raz na jakiś czas - oznajmił bramkarz "Kanonierów".

- Jeśli trener będzie we mnie wierzył i dostanę więcej okazji do wykazania się, to automatycznie zwiększy się moja pewność siebie. Mogę grać na najwyższym poziomie i mam nadzieję, że w niedługim czasie będę regularnie stawał w bramce Arsenalu - zakończył Fabiański.