W bramce Celtiku w wyjazdowym meczu z Dundee United zagrał polski bramkarz Artur Boruc, który był jednym z bohaterów swojego zespołu. Zaprezentował kilka dobrych interwencji, a dodatkowo mógł... zaliczyć asystę! Łukasz Załuska cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych.

Już na początku "Celtowie" mogli wyjść na prowadzenie, jednak mierzony strzał Robbiego Keane'a zza pola karnego nieznacznie minął bramkę strzeżoną przez Dusana Pernisa. W 10. minucie pierwszą dobrą interwencją popisał się Artur Boruc, który sparował strzał Garrego Kennetha, a obrońcy Celtiku wybili piłkę z linii bramkowej. Później Polak nieomal nie zaliczył asysty, kiedy w 23. minucie wybił daleko futbolówkę z własnego pola karnego, ta trafiła do Marca-Antoine'a Fortune'a, ale strzał przeszedł nad poprzeczką bramki Dundee. Wreszcie w 30. minucie "The Bhoys" wyszli na prowadzenie, a gola strzelił Diomansy Kamara.

W drugiej odsłonie Boruc musiał interweniować rzadko, ale jeśli już to robił, to bardzo pewnie. Jego koledzy z pola starali się za wszelką cenę strzelić drugą bramkę, a najbliżej tego był ponownie Kamara. Z pięciu metrów nie potrafił jednak trafić do pustej bramki po świetnym podaniu od McGeady'ego. Później gra się zaostrzyła, czego efektem była czerwona kartka dla Jennisona Myrie-Williamsa w 65. minucie. Od tego momentu Celtic osiągnął dużą przewagę i tuż przed końcem padł drugi gol. Jego strzelcem był Robbie Keane, który pewnie wykorzystał "jedenastkę" i drużyna z Glasgow wygrała w Dundee 2-0.

Dundee United - Celtic Glasgow 0-2 (0-1)
0-1 Kamara 30
0-2 Keane 90 (k.)