Cleveland w końcu znaleźli pogromcę. Okazali się niemi koszykarze Denver Nuggets, którzy pokonali Jamesa i spółkę po dogrywce 118-116. W drugim meczu tej nocy Boston Celtics ograli mistrzów NBA - Los Angeles Lakers.

Denver Nuggets przerwali trwającą trzynaście spotkań zwycięską serię Clevelend Cavaliers. Nuggets wygrali ten mecz po dogrywce 118-116. Ozdobą tego pojedynku była walka Carmelo Anthony'ego i LeBrona Jamesa. Anthony zdobył 40 punktów, miał 6 zbiórek i 7 asyst. Tymczasem James zaliczył niesamowite triple-double - 43 punkty, 13 zbiórek i 15 asyst. Było to pierwsze triple-double, w którym zawodnik zaliczył co najmniej 40 punktów od 13 lutego 1962. Wtedy to Oscar Robertson zdobył 42 punkty, miał 18 asyst i 15 zbiórek.
Momentami wszyscy koszykarze stawali w miejscach i patrzyli jak gwiazdorzy indywidualnie rozwiążą akcję. O zwycięstwie Nuggets zadecydował rzut Anthony'ego na 1.9 sekundy przed końcem dogrywki. James mógł jeszcze odwrócić losy meczu, ale nie trafił "za trzy".
- W końcu role się odwróciły. Jestem przyzwyczajony, że to ja trafiam i patrzę na innych. To był świetny rzut, a Melo jest wielkim zawodnikiem. Gdybym był bliżej może bym go sfaulował. Znakomity rzut - wyznał po spotkaniu James.
Do konfrontacji gigantów doszło także w Los Angeles, gdzie miejscowi Lakers przegrali z Boston Celtics 86:87. Wszyscy gracze pierwszej piątki Celtics mieli dwucyfrowy dorobek punktowy, najlepszym strzelcem przyjezdnych był Ray Allen - 24 punkty. Pod nieobecność Kobe'ego Bryanta ciężar zdobywania punktów brał na siebie Pau Gasol, który mecz zakończył z dorobkiem 22 oczek. Dla Lakers byłą to piąta domowa porażka w sezonie.

Cleveland Cavaliers - Denver Nuggets 116-118 po dogrywce

Cavaliers: James 43, O'Neal 18, Hickson 14
Nuggets: Anthony 40, Martin 18, Billups 18

Los Angeles Lakers - Boston Celtics 86-87

Lakers: Gasol 22, Artest 15, Bynum 14
Celtics: Allen 24, Rondo 14, Perkins 13, Garnett 13