Stan Van Gundy, trener koszykarzy Orlando Magic, ma prośbę do NBA: Skończmy z meczami w Boże Narodzenie.

Trener drużyny, w której występuje Marcin Gortat, mówi, że "żal mu ludzi, którzy w Boże Narodzenie nie mają nic innego do roboty jak oglądanie meczu NBA."

Czarodzieje grali w Bostonie właśnie w świąteczny piątek, to jedno z pięciu zaplanowanych na ten dzień spotkań w lidze.

Van Gundy powiedział przed meczem, że rozumie interes telewizji, która w ten sposób generuje pieniądze i zapewne trudno byłoby całkowicie zrezygnować z pokazywania koszykówki 25 grudnia. Życzyłby jednak sobie, by przynajmniej było mniej meczów w święta. Zespół z Orlando w tym sezonie ma wyznaczone w kalendarzu gry w Święto Dziękczynienia, Boże Narodzenie i Nowy Rok...

Orlando Magic - Boston Celtics 77-86 (19-18, 8-20, 26-23, 24-25)

I kwarta toczyła się po dyktando gospodarzy, którzy prowadzili 8-2, 10-4, 12-6 i 19-13. W ciągu ostatnich 154 sekund punkty zdobywali jednak tylko Celtowie i skończyło się na 19-18.

W II ćwiartce na parkiet wszedł Marcin Gortat (przy stanie 21-18), zmieniając Dwighta Howarda. Polak zanotował 2 zbiórki w defensywie, jedną w ofensywie, nie trafił jednego rzutu za 2 punkty, popełnił 2 faule i po 201 sekundach wrócił na ławkę rezerwowych (przy stanie 25-24). Zastąpił go Vince Carter. W ostatnich 5 minutach gospodarze nie mogli trafić do kosza i Boston uzyskał sporą przewagę. Po dwóch kwartach Celtowie prowadzą 38-27.
W III ćwiartce przewaga gości urosła do 14 punktów (49-35), ale później koszykarze Magic zaczęli odrabiać straty i na 12 minut przed końcem przegrywają 53-61 (21 punktów zdobył Vince Carter).

W ostatniej kwarcie gospodarze zbliżyli się na 3 punkty (75-78 na 62 sekundy przed końcem), ale w końcówce Boston nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa.
Orlando: Vince Carter 27, Rashard Lewis 19, , Mickael Pietrus 9, Jameer Nelson 8, Dwight Howard 5 (20 zb., 7 strat), Matt Barnes 5, Ryan Anderson 4.
Boston: Ray Allen 18, Rajon Rondo 17 (13 zb.), Tony Allen 16, Rasheed Wallace 11, Kevin Garnett 10, Kendrick Perkins 6, Eddie House 5, Brian Scalabrine 3.

W pierwszym piątkowym meczu:
New York Knicks - Miami Heat 87-93 (23-21, 14-20, 17-23, 33-29)

Gospodarze prowadzili w 16. minucie 16-11, później stracili przewagę, na krótko ją uzyskali ponownie (33-32 w 17. minucie). Od tego momentu inicjatywę przejął zespół z Miami. Na 5 minut przed końcem było 72-58 dla gości, na 86 sekund przed upływem czasu tylko 83-80, ale Knicksom nie udało się dogonić rywali.
Nikt w NBA tak często nie gra w Boże Narodzenie jak Knicks - to ich 45. mecz w ten świąteczny dzień, ale pierwszy od 8 lat.

Najwięcej punktów:
New York: Danilo Gallinari 26, David Lee 19 (16 zb.), Wilson Chandler 15
Miami: Dwyane Wade 30, Michael Beasley 19, Udonis Haslem 12

Mecze wieczorne:
Los Angeles Lakers - Cleveland Cavaliers 87-102
Mo Williams (28 punktów, 6 zbiórek i 7 asyst) oraz LeBron James (26 punktów i 9 asyst) to dwaj główni architekci zwycięstwa Cleveland Cavaliers nad Los Angeles Lakers. - To był dla nas jasny przekaz. Pokazał jaka jest nasza forma w starciu z najlepszymi obecnie ekipami w NBA. To było bardzo ważne zwycięstwo. Myślę, że jest ono tym ważniejsze, że odniesione przeciwko tak dobrej drużynie i uznanym graczom - powiedział po spotkaniu James. Dla Lakers Kobe Bryant uzyskał 35 punktów, 9 zbiórek i 8 asyst.
Lakers: Bryant 35, Artest 13, Gasol 11
Cavaliers: Williams 28, James 26, Moon 13

Phoenix Suns - Los Angeles Clippers 124-93
Suns: Stoudemire 26, Richardson 18, Dudley 18
Clippers: Butler 22, Kaman 19, B. Davis 11

Portland Trail Blazers - Denver Nuggets 107-96
Trail Blazers: Roy 41, Blake 17, Miller 14
Nuggets: Anthony 32, J.R. Smith 20, Martin 12

Aktualizacja 26.12 9:50