Prezes TS Wisła, Ludwik Miętta-Mikołajewicz, zaapelował do Urzędu Marszałkowskiego, aby dotrzymał słowa co do obiecanej budowy hali dla klubu. – Wszystko w jego rękach – nie ukrywa.

W środę spotkał się z przedstawicielami konsorcjum Estudio Lamela, które wygrało konkurs na opracowanie koncepcji hali TS Wisła. – Są gotowi na opracowanie projektu budowlanego do końca listopada. On pozwoliłby na uzyskanie pozwolenia na budowę i jej rozpoczęcie nawet w styczniu 2012 roku – przedstawia perspektywy.

Będący decydentem w sprawie Urząd Marszałkowski rozważa odebranie dofinansowania w wysokości 8 milionów euro i przeznaczenie ich na budowę 15-tysięcznego obiektu na Czyżynach. – Byłoby to dla nas krzywdzące i nieekonomiczne z punktu widzenia miasta – uważa prezes Miętta-Mikołajewicz. Według niego miasto potrzebuje obiektu o pojemności w granicach 4 tysięcy, ponieważ realne jest znalezienie środków na jego budowę (nie ma zapewnienia, że znajdą się środki potrzebne do realizacji hali na Czyżynach), a do tego jego powstanie nie wiązałoby się z ekonomicznym ryzykiem: - Łódzka Atlas Arena przynosi już straty. Jestem ciekawy, jak operatorzy w postaci miasta i Biura Festiwalowego poradziliby sobie z utrzymaniem tak wielkiej hali.

To nie pierwsze trudności, jakie pojawiają się przy budowie nowego obiektu przy Reymonta. Przed kilkoma laty sprawa nabrała rozpędu, ale kryzys zmusił do wycofania się z inwestycji firmę Salwator. Czy tym razem sprawa znajdzie szczęśliwy finał? – Mam nadzieję, że Urząd Marszałkowski dotrzyma słowa. Decyzja została podjęta wprawdzie przez poprzedniego marszałka Marka Nawarę, ale wydaje mi się, że „pacta sunt servanda” – kończy.
rb