W sobotę o godzinie 18. rozpocznie się spotkanie 2. kolejki ligowej pomiędzy Tęczą Leszno a Wisłą Can-Pack Kraków. – Jedziemy z nastawieniem, że powinnyśmy odnieść zwycięstwo – mówi Andja Jelavić.

– Pytałam dziewczyny o zespół z Leszna i usłyszałam pozytywne opinie. Niemniej nie wiem, jak będą spisywały się w tym sezonie – opowiada o oczekiwaniach względem przeciwnika, którego dyspozycja stoi rzeczywiście pod znakiem zapytania. Nie zainaugurował on zmagań w pierwotnym terminie, a po letniej przebudowie składu spisywał się co najmniej poprawnie w rozgrywanych sparingach.

Na zakończenie przygotowań lesznianki wzięły udział w towarzyskim turnieju o Puchar Prezesa CCC Polkowice. Uplasowały się w nim na drugim miejscu, ustępując tylko gospodyniom mającym walczyć o ligowe medale. Kluczowymi postaciami były Amerykanki Mercedes Fox-Griffin i Shawn Goff oraz Agnieszka Kułaga, która jeszcze w ubiegłym sezonie występowała w Wiśle. Zmartwieniem jest kontuzja Aleksandry Drzewińskiej. Na jej miejsce przymierzana jest Matea Vrdoljak. – Miła niespodzianka, nie słyszałam o tym. To jest niezła obrończyni – ocenia swoją rodaczką Jelavić.

W piątek Tęcza dopełniła formalności z pozyskaniem utalentowanej Joy Cheek (college Duke, a później Indiana Fever w WNBA), niemniej dołączy ona do drużyny dopiero w przyszłym tygodniu.

W krakowskim obozie panują wyśmienite nastroje, co pomaga w aklimatyzacji nowym zawodniczkom. Jelavić skromnie komentuje jednak swoje poczynania w zwycięskim meczu nad Artego Bydgoszcz: – Koszykówka to dyscyplina drużynowa i liczy się kolektyw. Pokazałyśmy się wtedy z dobrej strony dopiero w czwartej kwarcie. Wcześniej oczekiwałyśmy chyba tak łatwej przeprawy jak podczas turnieju w Łodzi.

rb