Znów mamy remis w rywalizacji Boston Celtics z Los Angeles Lakers. Podopieczni Doca Riversa wygrali 96-89, a on może być dumny z podejmowanych przez siebie decyzji, bowiem rezerwowi wypracowali 36 punktów.

Po pierwszej połowie trzema punktami prowadzili przyjezdni, ale ich poczynania opierały się na indywidualnych popisach. Podobnie wyglądało to po stronie Celtics, co dostrzegł szkoleniowiec, wymuszając od trzeciej kwarty zmianę koncepcji.

W realizacji nowych zadań sprawdził  się Nate Robinson. Uzyskał 12 punktów i przełamał niemoc drużyny na dystansie. W dużej mierze za jego sprawą przewaga na pięć minut przed końcem meczu sięgnęła 11 oczek. „Jeziorowcy” nie złożyli broni, ale nieprzygotowane rozwiązania i zdominowanie gry przez Kobe Bryanta przekreśliły ich szanse na powodzenie.

Kolejne spotkanie odbędzie się  w niedzielę w Bostonie, a następnie zmagania przeniosą  się do Los Angeles.

Boston Celtics – Los Angeles Lakers 96-89 (19-16, 23-29, 18-17, 36-27)

CELTICS: Pierce 19, Davis 18, Garnett 13, R. Allen 12, Robinson 12, Rondo 10, Perkins 6, Wallace 3, T. Allen 3

LAKERS: Bryant 33, Gasol 21, Odom 10, Artest 9, Fisher 6, Brown 5, Farmar 3, Bynum 2, Vujacić
Stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 2-2

rb