Agnieszka Radwańska w sobotę wykonała swoje zadanie. Pokonała Kirsten Flipkens, dzięki czemu zdobyła wyrównujący punkt w meczu I rundy II Grupy Światowej Pucharu Federacji z Belgią. W niedzielę "Isia" zagra z Yaniną Wickmayer. - Żeby wygrać, będę musiała dać z siebie 100 procent - mówi krakowianka.

Z dużo niżej notowaną Flipkens Radwańska męczyła się w drugim secie, którego rozstrzygnęła dopiero po tie-breaku. Pierwszego wygrała do dwóch. - Flipkens w drugim secie zaczęła lepiej grać, szczególnie lepiej serwować, dlatego mecz się wyrównał. Mogłabym skończyć to spotkanie nieco wcześniej, ale nie wykorzystałam kilku dogodnych okazji - powiedziała Radwańska.

- Ciężko gra się przeciwko takim rywalkom, szczególnie na takiej nawierzchni [teraflex]. Niełatwo jest coś wykombinować. Skrót nie jest zbyt dobrą bronią, piłka odbija się wysoko, trzeba być ciągle skoncentrowanym - dodała.

W tie-breaku Flipkens wywróciła się dobiegając do posłanej przez Radwańską piłki, a do gry wróciła po interwencji medycznej. Polka przyznała, że od razu przeszła jej przez głowę myśl, by właśnie wtedy zagrać skrót i zmusić kontuzjowaną rywalkę do biegania. Takim zagraniem krakowianka zakończyła mecz.

W pierwszej sobotniej grze Marta Domachowska przegrała w trzech setach z Yaniną Wickmayer, 15. rakietą świata. Mimo to Radwańska chwaliła koleżankę: - Marta zagrała bardzo dobrze. Troszkę szkoda tej porażki, bo miała szansę nawet na zwycięstwo. Mam nadzieję, że ja w niedzielę zagram z Wickmayer dobry mecz.

Radwańska na temat Wickmayer mówiła ostatnio bardzo dużo. O małym skandalu, którego 20-letnia Belgijką była bohaterką, wypowiadała się z niesmakiem. - Jeśli nie wypełnia się trzykrotnie formularza, powinno się ponieść za to konsekwencje. Coś tu jest nie w porządku - krzywiła się kilka tygodni temu.
Chodzi o karę, jaką Wickmayer w końcówce zeszłego roku otrzymała za trzykrotne ominięcie kontroli antydopingowej. Belgijka została wówczas zawieszona na 12 miesięcy, ale wygrała wniosek o "zamrożenie" kary we flamandzkim sądzie.

W Melbourne podczas zakończonego niedawno Australian Open Radwańska trenowała z Wickmayer. O zawieszeniu jednak w tym czasie nie rozmawiały. - To chyba jest w tym przypadku temat tabu. Czy z tego powodu czuję niesmak przed niedzielnym meczem? Nie. Wiem, że ona umie grać w tenisa. Aby wygrać, będę musiała dać z siebie 100 procent - powiedziała "Isia".

Początek meczu Radwańska - Wickmayer o godz. 12.