Krzysztof Hołowczyc w czwartkowej rozmowie z radiem TokSport pokusił się o refleksje związane z występem w tegorocznym Rajdzie Dakar. Polski kierowca nie bierze już udziału w tej imprezie. Na dziewiątym etapie doszło do awarii jego samochodu, w wyniku której nie był w stanie kontynuować jazdy.

W środę z Rajdu Dakar do kraju powrócił Krzysztof Hołowczyc - kierowca samochodowego ORLEN Team.

Rajd Dakar powrócił do Argentyny. Po 11 etapach w czołówce bez zmian: Rafał Sonik nadal czwarty w konkurencji quadów, a Jakub Przygoński - dziewiąty wśród motocyklistów.

Uczestnicy Rajdu Dakar mają już pustynię Atacama za sobą. X etap, prowadzący do stolicy Chile - Santiago, był pomyślny dla Rafała Sonika i Jakuba Przygońskiego. Sonik był szósty i w konkurencji quadów awansował na czwarte miejsce, Przygoński wtargnął do dziesiątki - jest dziewiąty.

Załoga Krzysztof Hołowczyc - Jean-Marc Fortin została zmuszona do wycofania się z Rajdu Dakar po tym jak na 66. kilometrze IX etapu urwał się tylny most i wypadł wał napędowy w terenowym Nissanie Navara zawodników ORLEN Team. Na kopnych wydmach Pustyni Atacama bez tylnego napędu zawodnicy nie mogli kontynuować jazdy.

IX etap Rajdu Dakar, ostatni na pustyni Atacama w Chile, był pechowy dla Krzysztofa Hołowczyca. Kierowca Orlen Teamu na jednej z wydm urwał tylni most i wał. Na skutek awarii Nissan Navara pozostał bez tylniego napędu, a polska załoga utkwiła na pustyni walcząc z usterką techniczną.