Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Sportowe Podkarpacie
RYSZARD NIEMIEC o inwestycyjno-rozwojowych zagadnieniach Rzeszowa2021-09-21 09:45:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (597)

Wielkie plany i codzienność…


W Rzeszowie odwołano z powodów zaskakująco przedziwnych ważny mecz I ligi piłkarzy Resovii z legnicką Miedzią. Pomyślałem, że gospodarzy dopadł wirus Covidu 19, ale rychło przyszła wiadomość o przyczynie czysto banalnej, czyli zdyskwalifikowania przez arbitrów grząskiej nawierzchni stadionu przy ul Hetmańskiej. Podobno od rana siąpiło, co w audycjach telewizyjnych nazywa się przelotnymi opadami, ale tak mocno nasiąknęły murawę obiektu, że grać się na niej nie dało. Realia atmosferyczne Podkarpacia, owszem, obfitują w takie niespodzianki, aliści datują się w porach wczesnej wiosny lub późnej jesieni. A tu, jeszcze o letniej porze, parę dni po dożynkach, taka nieprzyjemna siurpryza i blamaż dla miasta o wysokiej kulturze futbolowej, a i klubu pretendującego do miana najstarszego w pojałtańskiej Polsce! Chwytam za pióro, by dać wyraz rozczarowaniu wobec wielkomocarstwowej polityki inwestycyjnej  władz miasta i województwa, pozostającej w sprzeczności z przytoczonym obciachem z miejskiego stadionu.


O skądinąd zdrowych aspiracjach Rzeszowa na niwie sportowego wyczynu wiemy od dawna. Tu wciąż żywa jest pamięć o osiągnięciach sportowców Stali i Resovii na skalę międzynarodową. Złotymi zgłoskami w historię sportu polskiego zapisali się przecież piłkarze, zapaśnicy, bokserzy, akrobaci, skoczkowie do wody Stali, łucznicy, siatkarze, koszykarze, pływacy Resovii. W połowie lat 70-tych ubiegłego wieku miasto nad Wisłokiem było absolutnym liderem wysokiego wyczynu na skalę ponadkrajową. Na bazie tego „raju utraconego” od kilku lat trwa krzątanina wokół przywróceniu miastu nad Wisłokiem dawnego blasku. Bardzo ambitną inicjatywą okazuje się projekt zbudowania na obiekcie Resovii wielofunkcyjnego, wręcz monumentalnego Podkarpackiego Centrum Lekkiej Atletyki. Docelowo ma pomieścić 10 tysięcy widzów, co wydaje się jednak lekką przesadą dla 200-tysięcznego miasta. Ponadto, gwoli prawdzie, rzeszowska królowa sportu nie przysporzyła miastu tak wielu splendorów, aby czynić jej obiekty pierwszoplanową wizytówką. Krzątanina wokół tej inicjatywy trwa od paru lat, ale dynamiki nabrała tej wiosny, kiedy nieoczekiwanie stała się tematem kampanii wyborczej, której celem było wyłonienie następcy prezydenta Rzeszowa - Tadeusza Ferenca. Do swojego programu wyborczego wpisała inwestycję pani Ewa Leniart - sprawująca godność wojewody podkarpackiego. Szybko więc znalazły się pieniądze z budżetu centralnego, które zapaliły zielone światło dla realizacji zadania. Podczas konferencji prasowej na bieżni stadionu Resovii wicepremier Piotr Gliński osobiście oznajmił, że resortową dotację 60 milionów złotych właśnie podpisał, jako wsparcie rzeszowskiej budowy. Pani wojewoda rekomendowana przez Prawo i Sprawiedliwość, niestety, wybory przegrała. Gwałtowne przyśpieszenie przedwyborcze, najwyraźniej, po tym fakcie, wyhamowało.


Pojawiły się natomiast pytania, czy aby nie lepiej dla miasta byłoby wyłożenie kasy na rozbudowę hali na Podpromiu - areny, na której występują sztandarowe zespoły siatkarzy Resovii i siatkarek Developres - najsilniejsze atuty promocyjne dostępne miastu. Podniesiono też znak zapytania, czy w związku z szykowaną przez Uniwersytet Rzeszowski budową uczelnianego obiektu la, dwa grzyby w barszczu to nie przesada? Zakwestionowano też regionalny charakter centrum, którego cześć kosztów budowy i późniejsze utrzymanie spadnie na budżet samego Rzeszowa… 


Szanując wagę i znaczenie debaty o inwestycyjno-rozwojowych zagadnieniach zapominać nie wypada o prozaicznych obowiązkach, gwarantujących terminowość rozgrywek w najpopularniejszej dyscyplinie, jaką jest piłka nożna. Na mecz z Miedzią wybrało się wszak prawie 2 tysiące widzów, niezrażonych ową deszczową pogodą…


Ryszard Niemiec


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty