Nagły zwrot w sprawie transferu Mateusza Zaremskiego. Zawodnik, który miał podpisać kontrakt z Okocimskim KS jednak nie zasili szeregów brzeskiego klubu. Na przeszkodzie stanął regulamin PZPN.

Dwudziestoletni obrońca trenował z ekipą "Piwoszy" od 13 stycznia. W tym czasie wystąpił w większości meczów sparingowych Okocimskiego KS. Pochlebnie na temat tego zawodnika wypowiadał się trener Krzysztof Łętocha, który chętnie widziałby go w składzie swojej drużyny. Obie strony uzgodniły warunki kontraktu, jednak pojawiły się problemy. - Wysłaliśmy pismo do PZPN-u z pytaniem, czy nie ma przeszkód aby piłkarz wiosną mógł grać w naszym klubie. Ku naszemu zdziwieniu otrzymaliśmy negatywną odpowiedź - mówi prezes Józef Gawenda.

Sprawa dotyczy występów Mateusza Zaremskiego w barwach Zawiszy Bydgoszcz. Okazało się, że zaliczył on niespełna kwadrans w meczu rundy przedwstępnej Pucharu Polski z Warmią Grajewo. Kilka tygodni później przeniósł się do Zdroju Ciechocinek. Gdyby podpisał kontrakt z Okocimskim KS byłby to jego trzeci klub w obecnym sezonie, a to wbrew związkowym przepisom. Zgodnie z paragrafem 35, pkt. 2 Uchwały Zarządu PZPN z 29 czerwca 1992 roku w sprawie statusu zawodników występujących w polskich klubach piłkarskich oraz zasad zmiany przynależności klubowej, w jednym sezonie piłkarz może być zarejestrowany przez maksymalnie trzy kluby w ciągu okresu od 1 lipca do 30 czerwca roku następnego. W takim okresie uprawniony jest do w gry w oficjalnych meczach jedynie w dwóch klubach.

Przypadek Zaremskiego łudząco przypomina perypetie byłego gracza "Piwoszy" Marcina Kajcy, który dwa lata temu również starał się o angaż w Brzesku, ale musiał czekać do końca sezonu, bo w trakcie Okocimski byłby jego trzecim klubem.
MACIEJ PYTKA