Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Sportowa Małopolska
Ku przestrodze2022-11-16 07:48:00

Wydaje się wysoce prawdopodobne, że sądowy epilog tej sprawy będzie przyjęty w niektórych kręgach - zwłaszcza „starych, prawdziwych garbarzy” - kwaśno, z niechęcią i nieprzychylnie, choć treść orzeczenia jest absolutnie jednoznaczna:

• były skarbnik RKS Garbarnia, Tadeusz Zapiór został skazany w procesie karnym za to, co publicznie powiedział, choć nie powinien, bo nie było ku temu faktycznych podstaw. I że sąd apelacyjny wydał wyrok prawomocny, uznając temat za zamknięty.


W listopadzie 2018 na łamach gazetowych oraz internetowych wersji „Dziennika Polskiego” i „Gazety Krakowskiej” ukazał się artykuł Jerzego Filipiuka zawierający wypowiedzi Tadeusza Zapióra. Treścią materiału poczuli się urażeni pozostali członkowie ówczesnego zarządu RKS: prezes Jerzy Jasiówka, wiceprezesi Grzegorz Bartosz i Marek Siedlarz, skarbnik Władysław Florek (powołany w trakcie kadencji w miejsce Zapióra) i sekretarz klubu w mojej osobie. Kwintet zmalał do kwartetu jesienią 2020, gdy wybrany na nowego prezesa Garbarni Grzegorz Bartosz wycofał się z kręgu oskarżycieli prywatnych, jednocześnie anulując udział klubu w tej sprawie.


Ze strony Tadeusza Zapióra padły w artykule ciężkie oskarżenia. Działania zarządu, w którym sam przez ponad dwa lata uczestniczył (kadencja 2016-2020), miały rzekomo cechować: 

• nepotyzm;

• dokonanie skoku na kasę;

• traktowanie klubu jak prywatny folwark za pieniądze klubowe;

• brak szacunku dla ludzi chcących pomagać, w tym członków klubu;

• zatajanie, manipulowanie informacjami;

• jednoosobowe kierowanie klubem (w odniesieniu do Marka Siedlarza);

• arogancja objawiająca się przekonaniem o własnej doskonałości (adresat ten sam);

• powiększanie deficytu klubowego


Po przeprowadzeniu dziewięciu rozpraw i wysłuchaniu świadków wskazanych wyłącznie przez oskarżonego (w tym kluczowego, Jacka Kaima), także na podstawie zeznań obu stron, Sąd Rejonowy dla Krakowa-Podgórza, II Wydział Karny wydał 6 grudnia 2021 wyrok skazujący Tadeusza Zapióra na kary grzywny i nawiązki na rzecz Fundacji „Mimo Wszystko” - po 5 tys. zł, zapłatę kosztów pełnomocnika poniesionych przez oskarżycieli prywatnych oraz kosztów procesu. Kara o innym charakterze, dla strony oskarżającej akurat najistotniejsza, to podanie wyroku do publicznej wiadomości poprzez umieszczenie go jednorazowo w „Dzienniku Polskim” na koszt oskarżonego w terminie miesiąca od uprawomocnienia się wyroku.


Od tego orzeczenia oskarżony wniósł apelację, przed sądem II instancji odbyły się trzy rozprawy. Prawomocny wyrok zapadł 20 października 2022, orzeczenie z I instancji zostało przez sąd apelacyjny podtrzymane w całości. Tryb odwoławczy uległ wyczerpaniu, wyrok jest prawomocny.


Tyle elementów stricte sprawozdawczych, wbrew pozorom w formie skondensowanej, pora na niezbędny komentarz.


Jedna z gorzkich refleksji dotyczy tego, że mimo kilku wcześniejszych, nadzwyczaj przykrych doświadczeń z wchodzeniem w ostre zakręty, Garbarni wciąż nie stać na wyciągniecie sensownych wniosków. Wbrew wygodnie powielanym od dekad banałom - poza wyburzeniem starego stadionu, więc skazaniem zasłużonego klubu na tułaczkę w roku 1973 - w następne stany ocierające się o katastrofę wpadała i jak widać wciąż wpada Garbarnia niestety z własnego wyboru. Wystarczy, że ktoś coś podszepnie, do tego umiejętnie rozpuści wici rzekomo z intencją ratowania interesu klubowego przed zagładą i kolejna „afera” gotowa. Skąd się biorą tego rodzaju „rewelacje”? Jak to skąd? Przecież o tym aż huczy „na mieście”… No to wszystko jasne… 


Sprawa Tadeusza Zapióra, w istocie dotycząca braku elementarnej odpowiedzialności za słowa, wręcz idealnie wpisuje się w taki pejzaż. Pomówieni zostają od razu uznani winnymi i skazani w nieoficjalnym obiegu wewnątrzklubowym zanim zdążą powiedzieć cokolwiek. Zresztą, kto by ich pytał o zdanie… Po co, skoro z góry wiadomo jakie z nich „przekręty”… A kiedy przekroczone zostaną wszelkie granice pomówień i oszczerstw i „winowajcy” kierują sprawę na drogę sądową - rozlegają się głosy nieomal świętego oburzenia. Jak to, nie dało się wcześniej porozmawiać?! Żeby „garbarze” stawiali przed sądem innego „garbarza”?! To się wprost w głowie nie mieści!  


Za to jakoś nikogo nie bulwersuje to, co wyszło na jaw w dokumentacji przedłożonej sądowi przez oskarżonego: że potajemnie nagrywał niektóre posiedzenia zarządu. No comments…


Jednocześnie zapomina się, albo „zapomina” o pewnych „drobiazgach”. Na przykład o tym, że w ogóle nie byłoby sprawy sądowej, gdyby na tych samych łamach, gdzie zamieszczono artykuł, Tadeusz Zapiór przeprosił osoby pomówione w rzeczonym materiale. 


Do Tadeusza Zapióra zwracano się kilkakrotnie: 

• przed skierowaniem sprawy do sądu;

• już na sali sądowej, ale jeszcze przed rozpoczęciem pierwszej rozprawy, co uczyniła pani sędzia;

• także podczas rozpraw apelacyjnych


W każdej takiej sytuacji Tadeusz Zapiór kategorycznie odmawiał złożenia przeprosin.


Innym zamierzonym celem gazetowej akcji było stworzenie „odpowiedniej” atmosfery podczas planowanego również przez Tadeusza Zapióra nadzwyczajnego walnego zebrania, którego skutkiem miało być odwołanie dotychczasowych władz. Prasowa nagonka, oczywiście poparta niezbitymi „dowodami”, miała stanowić środek do celu. Jego nie osiągnięto, bo nadzwyczajne walne - zapewne z dintojrą w tle - nie doszło do skutku. 

 

Czas na pełną satysfakcję nastał dla wyznawców teorii spiskowych pod koniec sierpnia 2020. W atmosferze generalnie podłej nikt nie zaprzątał sobie głowy takimi duperelami kończonej kadencji jak nowy budynek klubowy, kompleks trzech boisk, awanse drużyny seniorów do II i I ligi (bagatela, po 44 latach), niezaleganie przez klub nikomu choćby jednego grosza czy pozostawienie następcom w kasie klubowej 8,5 mln zł zgromadzonych na wybudowanie nowej trybuny, wraz z pozwoleniem na budowę i ofertami generalnych wykonawców… 


Natomiast miało znaczenie przekazywanie wchodzącym na salę uczestnikom walnego, iż toczy się postępowanie prokuratorskie przeciwko zarządowi Jerzego Jasiówki. Owszem, zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa było złożone przez Tadeusza Zapióra i Jacka Kaima, na miesiąc przed planowanym terminem walnego. Zarzuty zostały potraktowane przez prokuraturę jako bezpodstawne, a postępowanie umorzono trzy tygodnie po walnym zebraniu. Ale zamierzony skutek zawiadomienie odniosło. Bez znaczenia, że minimalnie, niemniej przegraliśmy ze stanem świadomości nieznacznie większej części elektoratu, iż jedynym ratunkiem dla Garbarni jest natychmiastowe zarządzenie tzw. dobrej zmiany.


Co ona przyniesie klubowi? Jerzy Jasiówka, Marek Siedlarz, Władysław Florek i niżej podpisany nie czują się kompetentni w rozwikłaniu tej zagadki. Za to otwiera się pole do popisu, zdaje się coraz szersze, dla propagandystów i orędowników owej dobrej zmiany. Zwłaszcza tych zaprawionych w ciężkich bojach „starych garbarzy”, na dodatek niewątpliwie zasłużonych. Służyć im jedynie możemy umożliwieniem lektury niniejszego tekstu. I bez wnikania w to, kto przyjmie temat z dobrodziejstwem inwentarza, czyli z tytułową dedykacją.


Stojąc przed lustrem, najlepiej dużym. 


JERZY CIERPIATKA




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty