Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Siatkówka
Lozano wrócił i wygrał w Spodku2010-07-08 23:01:00

Polscy siatkarze kończą występy w Lidze Światowej meczami z Niemcami. I kończą nie najlepiej. Dziś w katowickim Spodku przegrali z ekipą Raula Lozano 2-3 (21-25, 25-20, 22-25, 25-23, 11-15). Najskuteczniejszym zawodnikiem Niemców był nowy nabytek Resovii - Georg Grozer.

Chamskie zachowanie szkoleniowca Niemiec


 

Polska - Niemcy 2-3 (21-25, 25-20, 22-25, 25-23, 11-15)

POLSKA: Pliński, Zagumny, Kurek, Wlazły, Ruciak, Możdżonek, Gacek (libero) oraz Gruszka, Bartman, Bąkiewicz, Łomacz.
NIEMCY: Schwarz, Böhme, Kromm, Günthör, Steuerwald, Grozer, Prüsener (libero) oraz Andrae, Schöps, Riek.

Mecz był zacięty i nerwowy, zwłaszcza dla byłego trenera Polaków Raula Lozano, który do potyczki  podszedł niezwykle ambitnie. Warczał i klął na zbliżających się do niego z mikrofonami w czasie przerw w grze operatorów Polsatu, tak jakby gra toczyła się o mistrzostwo świata. Ci jednak nie dali się zniechęcić...


Na początku spotkania Polacy uzyskali minimalną przewagę, głównie za sprawą dobrej postawy w obronie Piotra Gacka oraz dzięki skutecznym  kontrom biało-czerwonych. Na pierwszą przerwę techniczną podopieczni Daniela Castellani’ego schodzili z przewagą dwóch punktów (8-6). Po czasie poprawnie zafunkcjonował polski blok, chwilę później mocną zagrywką popisał się Mariusz Wlazły, a kontrę wykorzystał Bartosz Kurek – 12-7. Parę minut później na tablicy widniał rezultat 14-14 i 16-15 dla Niemiec, bo Polaków „dopadła” niemoc w ataku. Po bloku na Mariuszu Wlazłym i po kolejnych niekończonych przez Polaków akcjach drużyna Raula Lozano miała już trzy „oczka” przewagi – 20-17. W końcówce Niemcy utrzymali przewagę i ostatecznie wygrali 25-21.

Drugi set rozpoczął się od asa serwisowego Marcina Możdżonka, co wzbudziło aplauz zgromadzonej w katowickim Spodku publiczności. W kolejnych minutach spotkania na boisku toczyła się wyrównana walka, ale tuż przed przerwą Polacy zagrali efektownie w bloku i objęli prowadzenie 8:6. W następnej fazie seta obie drużyny grały punkt za punkt, ale w końcówce to biało-czerwoni nabrali wiatru w żagle. Najpierw punkt, po skutecznej kontrze, zdobył Mariusz Wlazły, a chwilę później atakiem z przechodzącej piłki popisał się Bartosz Kurek – 18-16. To nie był koniec spektakularnych akcji Polaków  - as Wlazłego sprawił, że na tablicy widniał rezultat 21-17 dla Polski. Jakby tego było mało – partia skończyła się po asie serwisowym Daniela Plińskiego – 25-20.

Pierwsze minuty trzeciej odsłony meczu były wyrównane, a na tablicy wyników co chwilę widniał remis (5-5, 9-9). Dobra zagrywka Niemców i problemy Polaków z jej przyjęciem sprawiły, że rywale prowadzili 14-11, na drugiej przerwie technicznej 16-13, a chwilę potem 17-13. W tym momencie Daniel Castellani poprosił o czas, który wyszedł na dobre polskim zawodnikom. Skuteczna obrona Kurka, kontra Gruszki, as Możdżonka oraz błędy rywali przyniosły efekt w postaci remisu – 18-18. Przy stanie 20-19 dla Niemców sędzia podjęła kontrowersyjną decyzję o autowym ataku Kurka, dzięki czemu podopieczni Raula Lozano mieli dwa oczka przewagi. W końcówce Niemcy „fundowali” Polakom mocną zagrywkę i wygrali 25-22.

Na początku czwartej partii, podobnie jak w przypadku poprzednich, obie drużyny grały punkt za punkt. Sytuacja zmieniła się zaraz po pierwszej przerwie technicznej, kiedy to Niemcy zablokowali atak Piotra Gruszki – 7-9, a chwilę później Bartosz Kurek zaatakował w aut – 8-11. Podopieczni Daniela Castellani’ego robili, co mogli, by doprowadzić do remisu i wreszcie udało się to za sprawą skutecznego bloku – 14-14. Końcowa faza seta była nerwowa, ale w odpowiednim momencie znów zadziałał polski blok. Ostatnie dwa punkty w czwartej partii zdobyli Daniel Pliński i Bartosz Kurek właśnie tym elementem – 25-23.

Tie-break rozpoczął się od prowadzenia Niemców 3-0. Chwilę później na tablicy widniał już rezultat 3-3, bo popisowo z przechodzącej piłki zaatakował Kurek, a potem piekielnie mocnym serwisem postraszył rywali Gruszka. Od tego momentu obie drużyny szły „łeb w łeb”, ale przy stanie 9-8 dla Niemców, rywale zdobyli trzy kolejne punkty i zrobiło się 12-8. Tej przewagi podopieczni Raula Lozano nie dali już sobie odebrać – wygrali partię 15-11.

ST/pzps.pl

 

* * *

Trener Raul Lozano pokazał swoje prawdziwe oblicze. Przed meczem nie udzielił telewizyjnego wywiadu i wymachując rękoma nie podał wyjściowej szóstki. W trakcie pierwszego seta nie pozwalał obsłudze stacji "Polsatu" pokazywać drużyny podczas wziętego czasu, choć to światowy standard. W pewnej chwili mocno zdenerwowany krzyknął do kamery: "k...a mać!".





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty