Od wznowienia rozgrywek wiosną trwa w I lidze serial z GKP Gorzów w roli głównej. Przed każdą kolejką zespół pozostawia rywalom cień nadziei, że przez pustą klubową kasę, nie wyjdzie na boisko i odda punkty walkowerem. Po czym sam te punkty odbiera. Tym razem 2 oczka zostawiła w Gorzowie Termalica.

GKP Gorzów - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0-0

Sędziował Jarosław Rynkiewicz (Szczecin). Żółta kartka: Lipecki.
GKP: Ulman - Ilków-Gołąb, Grocholski, Jasiński, Banasiak - Mikołajczak (76 Latuszek), Łuszkiewicz, Kaczmarczyk, Łudziński (46 Małkowski) -  Górski,  rozdowicz.
TERMALICA: Budka -  Kowalski, Baran, Cios, Kubowicz - Pawlusiński, Prokop (16 Lipecki), Cygnar, Szałęga (66 Piątek) - Trafarski (46 Szczoczarz),  Rybski.

Porywającego widowiska w Gorzowie nie było, zmarnowanych szans do wspominania też obie strony nie będą mieć wiele - z pierwszej połowy nic nie muszą pamiętać, z drugiej pojedyncze chwile. W 49 min Szałęga nie wykorzystał dobrej okazji, bo z 5 metrów, po podaniu Szczoczarza, nie trafił do celu.

Szczorzasz urwał się obrońcom, dośrodkował z prawej strony boiska, ale Szałęga spudłować z piątego metra! W 60 min strzał Szałęgi zablokował jeden z obrońców, a dobitka Pawlusińskiego nie była celna. Jeszcze strzały Piątka i Małkowskiego były ciekawsze i mecz zakończył się bez bramek.

Trener Termaliki Mirosław Hajdo na remis nie narzekał. - Musimy szukać punktów w każdym meczu, bo walczymy o utrzymanie Obyśmy remisowali na wyjazdach, a u siebie wygrywali. Punkt nas cieszy.

Także trener gorzowian Krzysztof Pawlak uznał wynik za sprawiedliwy. 

Piłkarze GKP po raz kolejny zagrozili, że jeśli nadal nie dostaną pieniędzy nie wyjdą na kolejny mecz. Zaraz po końcowym gwizdku mieli nadzieję, że dostaną coś z pieniędzy zebranych za bilety, ale się rozczarowali. - Nie mamy za co żyć - apelował w imieniu zespołu Krzysztof Kaczmarczyk. - Opadamy już z sił, bo każdy mecz jest dla nas o przetrwanie.

DARO