Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Aktualności
Robert Maaskant: Wszyscy mi wierzyli, tylko nie zarząd Wisły2011-11-08 22:36:00

- Jeśli ktoś chciał mnie zwolnić, to lepiej byłoby to zrobić w grudniu. Tak byłoby lepiej dla wszystkich. Dla klubu, piłkarzy i sztabu szkoleniowego. Lepiej byłoby, gdybym to ja miał możliwość rozwiązania problemów. Zawodnicy mi wierzą, sztab mi wierzy, wszyscy w klubie mi wierzą, z wyjątkiem zarządu - mówi w rozmowie z Gazetą Krakowską były już trener Wisły Robert Maaskant.


- Moja praca została powstrzymana w połowie drogi. Wiadomo, że Wisła ma nadal wielki potencjał. Przypomnę, że ten sezon zaczął się dla nas bardzo wcześnie. Dlatego zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jak trudnym miesiącem dla drużyny będzie listopad. Do tego doszło mnóstwo kontuzji. Dla mnie decyzja zarządu o moim zwolnieniu nie jest racjonalna.  Trzeba ją określić jako emocjonalną - uważa Maaskant. - Uważam, że w profesjonalnym sporcie tak być nie powinno, bo w takich sprawach nie należy się kierować emocjami. W taki sposób nie da się zbudować niczego trwałego. Po meczu z Cracovią zadziałały emocje. Powinniśmy jednak wygrać ten mecz i ja też jestem rozczarowany jego wynikiem.

Maaskant zdradza okoliczności zwolnienia na spotkaniu z prezesem Basałajem. Rozmowa trwała trzy minuty, pięć minut przed nim dowiedział się o niej dyrektor sportowy Stan Valckx. - Z prezesem Basałajem przez cały okres pracy w Wiśle dobrze mi się współpracowało. Zdaję sobie sprawę z tego, że jako prezes musiał mi oznajmić decyzję zarządu. Nie jestem tylko pewien, czy on się z nią zgadza. Oczywiście nigdy tego nie powie, bo nie może tego zrobić. Oczywiste jest natomiast to, że ostatnie słowo należy do pana Cupiała.Decyzja została podjęta i teraz nie da się jej już zmienić. Wierzę natomiast, że ludzie, którzy podjęli taką decyzję, a którzy nie widzieli, w jaki sposób pracuję z zespołem, będą teraz szanować to, co dla Wisły zrobiłem, i uszanują mój kontrakt. Zasłużyłem na to!

Maaskant oczekuje wypłacenia kwot wynikających z kontraktu, który wiązał go z Wisłą do połowy przyszłego roku. - Mam nadzieję, że zarząd Wisły będzie szanował mój kontrakt i finansowo się prawidłowo rozliczymy. Do tego czasu nigdzie nie będę pracował. Jeśli ludzie w Wiśle byli tak odważni, żeby mnie zwolnić, to powinni również mieć odwagę, żeby wypłacić mi wszystko, co miałem tutaj zarobić. To jednak jest już sprawa między Bogdanem Basałajem a moimi prawnikami.

Cały wywiad czytaj - gazetakrakowska.pl

 

Bartosz Karcz, Gazeta Krakowska


maaskant w05.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty