- Nie przyjechałem składać rezygnacji. Od czasu gdy zostałem trenerem reprezentacji kobiet robi ona progres - uważa trener reprezentacji Polski siatkarek Jerzy Matlak. W poniedziałek przez trzy godziny jego pracę oceniał Wydział Szkolenia Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

Na spotkanie z władzami Matlak przyjechał dobrze przygotowany. Miał ze sobą licząc 54 strony raport ze swojej pracy z kadrą. Reprezentacja zajęła w mistrzostwach świat w Japonii dziewiąte miejsce. - W czasie mojej pracy z reprezentacją zdobyła ona w 2009 roku brązowy medal mistrzostw Europy i awansowała do finałowego turnieju World Grand Prix, co nie było tak częste w czasie, gdy narodowy zespół występuje w tych rozgrywkach - przypomina szkoleniowiec. - W mistrzostwach świata zajęliśmy dziewiąte miejsce. Wiem, że oczekiwania były większe. Dziewiąta lokata w Japonii oczywiście nie odpowiada naszym aspiracjom - zawodniczek i sztabu szkoleniowego. Jednak odpowiada ono pozycji Polski w rankingu Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej. W mistrzostwach świata w Japonii nie było katastrofy, choć wielu w kraju tak uważało. Do reprezentacji weszły młode zawodniczki jak Katarzyna Zaroślińska, Karolina Kosek, Joanna Wołosz, Berenika Okuniewska czy Paulina Maj. W czasie przygotowań procesem szkolenia objętych zostało 25 zawodniczek. Wykonana została z nimi duża praca, która - nie mam wątpliwości - zaowocuje w następnych latach. W mojej pracy z kadrą było sporo pozytywów i jeżeli ktoś to chce dostrzec, to na pewno zauważy - podkreśla trener.

Wydział Szkolenia PZPS 9 grudnia przedstawi Zarządowi PZPS swoją opinię w sprawie dalszej pracy Jerzego Matlaka z reprezentacją. Decyzję podejmie Zarząd.