Druga i ostatnia Polka odpadła z Warsaw Open. Katarzyna Piter w niewiele ponad godzinę 0-6, 3-6 uległa rozstawionej z numerem 3 Chince Na Li. - Nie miałam czasu myśleć. Za późno weszłam w mecz - powiedziała nasza tenisistka.

Piter dzień wcześniej dokończyła bardzo dramatyczny i wyczerpujący mecz z Martą Domachowską. Pokonała sklasyfikowaną o ponad 170 miejsc wyżej rodaczkę, ale Na Li to już inna półka. Chinka jest w rankingu WTA 13. W pierwszym secie 19-letnia Polka nie nawiązała walki nawet prze chwilę. W drugim miała szansę na przełamanie rywalki przy stanie 3-2, ale faworytka szybko opanowała sytuację i także drugiego seta wygrała zdecydowanie.

- Nie gram na co dzień z tak wysoko klasyfikowanymi zawodniczkami. Z takimi nie można czekać na błąd tylko samemu trzeba robić punkty. Po pierwszym secie trener powiedział mi, że nie ma co już się zastanawiać i trzeba właśnie te punkty robić. Spróbowałam i w drugim secie zaczęło to przynosić efekty. Szkoda, że nie próbowałam dziś pograć więcej skrótów, ale u mnie już tak jest, że albo mam dzień skrótowy albo nie mam. Dzisiaj nie miałam. Chinka grała bardzo agresywnie. Nie mogłam sobie z wywieraną przez nią presją poradzić. We wtorek zdaję ostatni egzamin maturalny, a potem już w pełni koncentruję się na tenisie - mówiła Piter, która po warszawskim turnieju powinna awansować w rankingu w okolice 280. miejsca.