Trener Łukasz Kruczek nie był zadowolony z występu polskich skoczków w piątkowym konkursie Pucharu Świata w Zakopanem. Nasi szkoleniowcy liczyli na znacznie więcej.

- Cieszy wysokie miejsce Adama Małysza. Jeśli chodzi o pozostałych kadrowiczów to liczyliśmy, że co najmniej jeden z nich będzie w dziesiątce, kolejnych dwóch w dwudziestce, a jeden w trzydziestce. Zabrakło dobrych skoków, zwłaszcza w pierwszej serii, co pozwoliłoby na lepszą pozycję wyjściową w finale. To już jednak za nami, nic nie zmienimy, chociaż dzisiejszy wynik był zdecydowanie poniżej naszych oczekiwań - powiedział Łukasz Kruczek.

- Kamil ciągle jeszcze skacze za bardzo do przodu. Cały czas nad tym pracujemy, na treningach się to udaje poprawić, ale w konkursach pod wpływem emocji jeszcze nie zawsze to funkcjonuje. Siła odbicia musi być skierowana bardziej pionowo - przyznał trener polskiej kadry.

- Krzysiek Miętus nie oddał dziś słabego skoku. Był on wręcz bardzo dobry, ale trafił na jedne z najgorszych warunków w całej serii. On nie jest zawodnikiem, który ma parę w nogach i jest w stanie odlecieć przy ciężkich warunkach. Podobnie było w przypadku pozostałych młodych zawodników, którzy przy niskim rozbiegu i trudnych warunkach nie mogli daleko skoczyć - wyjaśnił szkoleniowiec naszych skoczków.

- Jutro skład pozostaje bez zmian, do kwalifikacji wystawimy tych samych dwunastu zawodników co wczoraj - zakończył Kruczek.