Włodzimierz Smolarek, jeden z najwybitniejszych polskich piłkarzy, zmarł dziś w nocy podczas snu w swoim domu w Aleksandrowie Łódzkim.  Miał 54 lata.

Wychowanek Włókniarza Aleksandrów Łódzki największe sukcesy święcił w Widzewie i Legii. Grał też w Eintrachcie Frankfurt, Feyenoordzie i Utrechcie. W reprezentacji rozegrał 60 spotkań, strzelił 13 goli. W 1982 r. na MŚ w Hiszpanii wywalczył trzecie miejsce.

Ojciec Euzebiusza, świetnego piłkarza, także reprezentanta kraju, który od niedawana gra w holenderskim ADO Den Haag.

O śmierci Włodzimierza Smolarka informują dziś media w Holandii, a także strony klubowe. Na oficjalnym portalu Feyenoordu czytamy m.in.:

"Nagłą śmierć naszego byłego zawodnika i trenera młodzieży przyjęliśmy z głębokim żalem. Klub chce dodać siły Rodzinie w tej strasznej chwili. W niedzielę przed meczem ligowym z FC Utrecht kibice minutą ciszy pożegnają wielkiego Człowieka, który po zakończeniu kariery piłkarskiej wrócił do Feyenoordu i przez 13 sezonów szkolił najmłodszych adeptów futbolu".

W Polskim Związku Piłki Nożnej od 2009 roku pełnił funkcję trenera koordynatora reprezentacji młodzieżowych. Był członkiem Klubu Wybitnego Reprezentanta, a także Przyjacielem UEFA EURO 2012.

- Trudno mi uwierzyć. Włodek był moim przyjacielem, kolegą z boiska. Był dobrym duchem zespołu. Jego złoty okres to lata 70. i 80. To on wywalczył nam awans do Mistrzostw Świata w Hiszpanii, w pamięci mam jego wyczyn w Lipsku, a na samych mistrzostwach ostatnie minuty w meczu z ZSRR. Ostatnio szukał talentów piłkarskich z polskimi korzeniami. Miał do tego prawdziwego nosa. Tak naprawdę  wiadomość o jego śmierci jeszcze do mnie nie dotarła. To dla nas wielki szok - powiedział prezes PZPN Grzegorz Lato dla oficjalnej strony związku.

***

Stadion MOSiR w Aleksandrowie Łódzkim będzie nosił imię Włodzimierza Smolarka - poinformował burmistrz miasta Jacek Lipiński.