Ireneusz Jeleń przybył na zgrupowanie kadry przed meczami z USA i Ekwadorem, ale do Stanów nie poleci, ponieważ jest kontuzjowany. - Przerwa potrwa około sześciu tygodni - oświadczył napastnik francuskiego Auxerre.

- Będę miał coś tam wstrzykiwane w kolano. Nie trenuję już tydzień, ale to dopiero będzie się liczyło od momentu zastrzyku w środę. Czyli od środy mam nie grać przez sześć tygodni. Czekam, jaką decyzję podejmą w klubie - czy mam się leczyć u nich, czy też w Polsce. Miałem już problem z tym samym kolanem. Z tą różnicą, że wcześniej ból atakował z jednej, a teraz z drugiej strony. Pani doktor powiedziała, że za szybko wróciłem do treningu i przeciążyłem nogę - powiedział Jeleń, jedyny z kadrowiczów w hotelu Sheraton, gdzie trwa zgrupowanie, odziany "po cywilnemu".

Jeleń już niedawno pauzował. Wrócił na boisko, by zagrać w Lidze Mistrzów z Realem Madryt. Zagrał, bo dla maleńkiego Auxerre było to wielkie święto. Piłkarz zaprosił na mecz rodzinę oraz znajomych. - Mecz z Realem to święto nie tylko w Auxerre, ale na każdym stadionie. Bardzo się cieszę, że miałem kibiców i będę miał ich w następnych meczach. Udział w Lidze Mistrzów odbija się na naszej postawie w lidze. Ostatnio jednak wygraliśmy i to podbuduje nasze morale. Szkoda tylko, że na razie temu muszę przyglądać się z boku - powiedział jeden z najlepszych strzelców francuskiej ligi.