- Chcieliśmy strzelić bramkę, ale nie udało się. Uważam jednak, że ten remis nie może być uważany za porażkę. Wręcz przeciwnie - on motywuje do dalszej pracy - powiedział selekcjoner reprezentacji Polski, Franciszek Smuda po bezbramkowym remisie z Finlandią.

- Ogółnie jestem zadowolony. Dlaczego my już teraz mamy wykonywać wszystko perfekcyjnie? Tego nie robi Brazylia, nie robi Argentyna, nie robi Hiszpania, a my mamy to robić? Na to jest jeszcze za wcześnie - stwierdził Smuda.
- Nie mogę mieć pretensji do piłkarzy, bo dali z siebie wszystko. Jakby nie było, od początku zagrało w polu dwóch debiutantów, a to nie zawsze od razu się układa. Nie ma się co tłumaczyć - zaznaczył selekcjoner.
- Uważam, że w każdym meczu można na coś popatrzeć. W tym spotkaniu był to odbiór po stracie piłki. Było widać, że coraz lepiej to funkcjonuje. W drugiej połowie odbieraliśmy już piłkę na połowie przeciwnika, a w meczu reprezentacji jest to trudne, bo każdy zespół raczej wraca na swoją połowę i czeka na przeciwnika. My tego nie robiliśmy - podkreślił trener.

Mierzejewski: To bardzo miłe słowa

Jednym z lepszych piłkarzy na boisku był gracz Polonii Warszawa, Adrian Mierzejewski. - On może stać się zawodnikiem wielkiego formatu - przyznał na konferencji prasowej trener Franciszek Smuda.
- To bardzo miłe słowa. Przyjechałem na zgrupowanie, by na każdym treningu pokazywać się z jak najlepszej strony - mówił 24-letni pomocnik.
- Cieszę się, że znalazło się dla mnie miejsce w składzie. Zasłużyliśmy na zwycięstwo, ponieważ stworzyliśmy sobie dużo sytuacji i wielka szkoda, że nie strzeliliśmy bramki. Wszyscy zawodnicy czuli się dobrze w nowym systemie - powiedział Adrian Mierzejewski, świeżo upieczony debiutant w konfrontacji przeciwko reprezentacji Finlandii.
- W kadrze nie ma podziałów, jest naprawdę sympatycznie. Najbardziej doświadczony jest oczywiście Michał Żewłakow i trzyma nad tym wszystkim rękę - filigranowy zawodnik podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat atmosfery w drużynie.

Żewłakow: Ich występ można ocenić pozytywnie

Michał Żewłakow kilkanaście sekund przed końcem pierwszej połowy musiał opuścić plac gry z powodu kontuzji. - Mam coś nie tak z mięśniem dwugłowym. To nie musi być coś poważnego, ale trzeba to sprawdzić - twierdzi 34-letni defensor.
- Nie wiem, czy będę gotowy na Serbię, z kolei na mecz z Hiszpanią raczej tak - wyjaśnia zawodnik greckiego Olympiakosu Pireus. Jak Żewłakow oceni postawę swoich młodszych kolegów? - Łatwiej byłoby ich ocenić, gdybyśmy wygrali. Trudno krytykować ludzi, którzy zagrali po raz pierwszy w reprezentacji. Oni zdają sobie sprawę, że wiele można poprawić. Ich występ można ocenić pozytywnie - uważa doświadczony piłkarz.
Przywódca reprezentacji Polski jest łakomym kąskiem na rynku transferowym. Być może zagra w lidze tureckiej. - Ten temat nie jest zamknięty, a wręcz przeciwnie. Stamtąd ludzie jak na razie najkonkretniej mnie traktują - otwarcie przyznaje.