Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Wiadomości PN Małopolska 2010/2011
Mogilany: duży niedosyt po jesieni, będą wzmocnienia2010-12-03 21:40:00

Nie tak wyobrażano sobie rundę jesienną w podkrakowskich Mogilanach. Przed sezonem po cichu mówiło się o miejscu w pierwszej piątce IV ligi piłkarskiej, a tymczasem drużyna zawiodła i jest w ogonie tabeli. Nie pomogli nowo sprowadzeni zawodnicy. Zabrakło zgrania i zrozumienia się na boisku. Szwankowało przygotowanie fizyczne i motoryczne. Były kontuzje, rewolucje w składzie i zmiana trenera…


Już pierwsze trzy mecze sprowadziły optymistów z Mogilan na ziemię.  Każdy przegrali  po 0-1 - kolejno z IKS Olkusz, Sandecją II i Karpatami Siepraw. Szczególnie to ostatnie spotkanie z lokalnym rywalem mocno zdenerwowało prezesa klubu - Andrzeja Karskiego. Dał  zawodnikom do zrozumienia, że coś muszą zmienić. Reprymenda poskutkowała, bo w następnym meczu piłkarze dali z siebie wszystko i po bramkach Żuka, Staszewskiego i Kroczka pokonali Hutnika Nowa Huta 3-1. W tym meczu widać było chęci, zaangażowanie i wiarę we własne umiejętności. Wszystkie te cechy zawodnicy zachowali w następnym meczu, ale zabrakło innej - koncentracji. Prowadząc w 75 minucie 2:0 z Lubaniem Maniowy po bramkach Galosa i Myśkowa, zespół z Mogilan dał sobie strzelić trzy gole i przegrał 2-3...
Następnie przyszła wyjazdowa przegrana w Limanowej i zwycięstwo u siebie z Orkanem Szczyrzyc. W tym meczu swoją przydatność do zespołu potwierdził doświadczony Piotr  Żuk, który zapewnił Mogilanom zwycięstwo. Ale w  następnych meczach zawodnicy Mogilan nie potrafili nawet zdobyć bramki i przegrali zarówno z Lotnikiem Kryspinów (0-1) jak i Bocheńskim  (0-2).  To właśnie po meczu w Bochni nastąpiła zmiana szkoleniowca. Wojciecha Puskarczyka  zastąpił Krzysztof Hajduk.

Przyszedł nowy trener,  a z nim nowa koncepcja gry. Na efekty pracy Hajduka nie trzeba było długo czekać. Już w pierwszym meczu pod jego wodzą, zawodnicy LKS-u dzięki bramce Marcina Dudały pokonali na własnym stadionie Dunajec Zakliczyn 1-0. Później biało-niebiescy bezbramkowo zremisowali w Gorlicach z tamtejszym Glinikiem i przegrali z Przeciszovią Przeciszów. Był to kolejny mecz, w którym zabrakło koncentracji i dobrego wykończenia akcji.  W kolejnym spotkaniu Mogilany łatwo poradziły sobie z Alwernią. Po dwóch bramkach Mateusza Bobka i jednej Pawła Michalskiego odniosły kolejne ligowe zwycięstwo. W meczu z Orłem Balin drużyna Mogilan nie odstawała umiejętnościami od przeciwnika, a mimo to przegrała 2-4. O porażce w tym meczu zadecydowały indywidualne błędy w obronie i niestrzelony karny. W ostatnim spotkaniu po  bramkach Marcina Dudały i Pawła Michalskiego zawodnicy spod Krakowa wygrali na własnym terenie z Wolanią Wola Rzędzińska 2-1.

- Trzynaste miejsce to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań, liczyliśmy na dużo więcej przed rozpoczęciem sezonu – mówi Łukasz Jurkowski, młody defensor Mogilan. - Na początku rundy szwankowała skuteczność, mając jedną, dwie dobre okazje do zdobycia bramki, trzeba je wykorzystać. Za późno też złapaliśmy swój rytm gry. Fatalnie szło nam w meczach na obcym terenie.

Najgorzej spisywała się formacja ataku. Tylko sześć strzelonych bramek to zdecydowanie za mało, by myśleć o lepszym bilansie jesieni. Lepiej radzili sobie defensorzy, grali dobrze i w miarę pewnie.

Na podsumowującym sezon spotkaniu w klubie spotkali się zawodnicy, sztab szkoleniowy i zarząd z prezesem Karskim na czele. Podziękował zawodnikom, ale nie był zadowolony ze słabego wyniku w rundzie jesiennej IV ligi.  Zapewnił jednak, że nie wycofa się z działalności w klubie, bo wierzy w zespół.

Mogilany w statystyce

Najwięcej minut spędzonych na boisku: Łukasz Jurkowski ( wystąpił w pełnym wymiarze czasowym we wszystkich meczach)
Najlepszy strzelec: Paweł Michalski - 3 bramki (dołączył do zespołu dopiero w ósmej kolejce)
Najwięcej żółtych kartek - Mateusz Majcherczyk, Paweł Ptaszek

LKS Mogilany zgromadził 16 punktów. Zanotował w nich 5 wygranych, 1 remis i aż 9 porażek. Nadzwyczaj słabo zespół spisywał się w meczach wyjazdowych, gromadząc jedynie 4 punkty (wygrana z Alwernią i remis z Glinikiem). W piętnastu meczach zespół uzyskał 15 bramek, tracąc 19. Pod wodzą Wojciecha Puskarczyka Mogilany w dziewięciu meczach zdobyły 6 punktów, natomiast prowadzone przez Krzysztofa Hajduka, w sześciu meczach 10 punktów.


Rozmowa z KRZYSZTOFEM HAJDUKIEM, trenerem LKS Mogilany


-  Czy jest Pan zadowolony z wyniku, który wraz z drużyną udało się Panu osiągnąć w tych sześciu meczach?

Krzysztof Hajduk: - Myślę, że jest to przyzwoity wynik, zważywszy na sytuację kadrową, z gry wyeliminowanych było pięciu bardzo przydatnych zespołowi zawodników.

-  Objął Pan drużynę w trakcie sezonu. Czy trzeba było dużo poprawić w przygotowaniu zespołu?


- Ciężko określić jak przygotowani byli zawodnicy, ale na pewno coś było nie tak. Urazy i kontuzje wynikają przecież ze złego przygotowania do sezonu. Na nadrabianie braków nie było zbyt wiele czasu.

- Jak ocenia Pan grę poszczególnych formacji?

- Najstabilniejszym punktem była formacja obronna, choć i jej zdarzały się błędy, tak jak w przegranym 2-4 meczu z Orłem Balin. Jeśli chodzi o pomoc, to muszę przyznać, że jest średnio, czasem zdarza się tej formacji dobry mecz, czasem słabiutki. Najsłabszy wydaje mi się atak, choć w końcówce rundy, napastnicy pokazali, że umieją zdobywać bramki.

- Jak układają sie relacje trener - prezes?

- O prezesie Karskim mogę wypowiadać się w samych superlatywach. Jest to pasjonat, który nie żałuje wydawać pieniędzy na piłkę, dlatego tym bardziej wszystkim zależy na dobrych wynikach. Zawodnicy też nie mają prawa do narzekań. Trenują na dobrych boiskach, mają odnowę biologiczną czy masażystę. Każdemu trenerowi życzę takiego prezesa jak prezes Karski.

- Czy wiadomo już, kto zimą opuści, a kto wzmocni zespół?

- Nie przewiduję wielkich rewolucji w składzie. Grupa chłopaków, z którymi teraz pracuję ma duży potencjał i stać ich na wiele. Nie zamierzam nikomu dziękować za współpracę, jeśli ktoś wypadnie ze składu to tylko i wyłącznie na zasadzie czystej, sportowej rywalizacji. Możliwe, że drużynę wzmocni 3-4 zawodników, ale będą oni musieli potwierdzić swoją przydatność dla zespołu.

- Jaka zima czeka Mogilany i jakie są cele na wiosnę?


- Zima jak to w Polsce – długa... Będzie to ciężki i pracowity okres, ale myślę, że wysiłek włożony w przygotowania zaprocentuje w lidze. Wiemy już, że będziemy trenować zarówno w hali jak i sztucznym boisku w Skotnikach. Do tego dochodzi siłownia i zajęcia w terenie. Rozegramy też kilka sparingów z ciekawymi przeciwnikami. Jeśli chodzi o cele, to na pewno będziemy dążyć do tego, aby znaleźć się w górnej części tabeli.


Michał Staszewski




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty