Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Wiadomości PN Małopolska 2010/2011
Dlaczego Boguski zabrał się za karnego?2010-09-26 23:24:00

Wisła nie wygrała trzeciego meczu ligowego z rzędu. - Przyszedł nowy trener, który wymaga całkiem innych rzeczy niż poprzednik, także ciężko jest nam przystosować się do taktyki, co zresztą było widać przynajmniej w pierwszej połowie – mówi po meczu w Bełchatowie Paweł Brożek, który zapracował na rzut karny, ale go nie wykonywał.


- Jest zmiana pokoleniowa, co widać na boisku. Gra 4-5 Polaków i ciężko na początku wprowadzać nowych zawodników do drużyny.  Zgranie drużyny jest największym problemem. To jest widoczne. Trener szuka różnych rozwiązań i chce optymalnie przygotować drużynę do najważniejszych meczów – mówi piłkarz.

W 81. minucie meczu Paweł Brożek został sfaulowany w polu karnym GKS-u przez Grzegorza Barana. - Miałem go na plecach, on zahaczył mnie lewą nogą i upadłem” – opisywał tę sytuację Wiślak. „Wyszliśmy z bardzo dobrą kontrą, dostałem od Boukhariego bardzo dobrą piłkę. Skleiłem ją. Karny był oczywisty. Natomiast gdyby go nie było, to miałem pomysł, jak tą sytuację rozwiązać, także bramka może by padła. Chciałem mijać Sapelę. Dobrze wypuściłem sobie piłkę, on skracał kąt bramki. Myślę, że bym go okiwał – zdradza.

Do wykonywania rzutu karnego zgłosił się Rafał Boguski. - Wyznaję taką zasadę, że kto jest faulowany, to nie strzela. Dlatego nie podchodziłem do piłki. Myślałem, że  Żuraw będzie strzelał. Nieważne, kto strzela, ważne, że padła bramka. Cieszymy się, że Rafał pewnie wykorzystał tą jedenastkę – stwierdził Paweł Brożek. „Ogólnie przed meczem nie mieliśmy ustalone, kto strzela karne. Miał to robić ten, kto się czuł najlepiej. Widziałem, że Patryk bardzo miał ochotę, ale Rafał szybciej wziął tę piłkę. Zawsze to jest loteria. Modliłem się, żeby padła bramka – przyznał zawodnik.

Dlaczego za wykonywanie rzutu karnego zabrał się Boguski: Znalazłem się blisko piłki, no i wziąłem ją. Jeszcze widziałem, że był też Patryk Małecki, ale to ja miałem piłkę, no i ja zdecydowałem, że będę strzelał.Trener wychodzi z tego założenia, że kto się czuje na siłach, ten będzie strzelał. Czasem tak jest, że są wyznaczeni zawodnicy, a później w meczu nie czują się na siłach. Na pewno czułem trochę emocji i nogi troszeczkę zadrżały, ale później, jak już strzelałem, to wszystko było ok.


Zanim jednak padła bramka dla Wisły, to gospodarze prowadzili 1:0. - Tracimy bramkę w swoim stylu. Piłka poodbijała się od kogoś w polu karnym i wpadła. Dobrze tego nie widziałem, bo byłem daleko. Ale z tego co słyszałem, bodajże Osman chciał blokować Małkowskiego i ta piłka jakoś się odbiła. Niestety, padła bramka, z cyklu takich, które tracimy, czyli niemożliwa” – mówił Brożek.

- Trzeba się teraz skupić na meczu ze Śląskiem, a potem w przerwie poprawiać te wszystkie mankamenty, których niestety jest bardzo dużo – podkreślił napastnik.
ST/wisla.krakow.pl


karny.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty