Halniak będzie groźny w tym sezonie. Od początku goście - dopingowani przez liczną grupę kibiców z Makowa - narzucili swój styl gry, opanowali środek pola i mogli kontrolować wydarzenia na boisku. Tak jak przed tygodniem w potyczce z Borkiem stworzyli mnóstwo doskonałych sytuacji, ale tradycyjnie ze skutecznością nie było najlepiej. Orzeł rzadko przeprowadzał groźne akcje i wywalczył punkt dość szczęśliwie. Miejscowi nie mieli do momentu zdobycia bramki ani jednej golowej okazji!

Orzeł Piaski Wielkie - Halniak Maków Podhalański 1-1 (0-0)

0-1 Kroczek 74
1-1 Juraszek 88
Sędziowali: Mateusz Libera - Maksymilian Żołądź i Sebastian Kleć (wszyscy z Tarnowa). Żółte kartki: Juraszek - Marko, Goryl. Widzów 200.
ORZEŁ: Betleja - M. Bieńkowski, Ciepły, Załęga, S. Guzik - Mróz, Juraszek, Petho, Adamczyk (77 Targosz) - Kwaśniak (46 Wolak), J. Guzik.
HALNIAK: Kłapyta - Pacyga, Bryła, Bach, Gałuszka - Szymoniak, Kroczek, Marko - Wolski (83 Kaczmarczyk), Goryl, Kohut (72 Antosiak).

Na początku spotkania dwa szkolne błędy popełnił Załęga, ale ani Szymoniak, ani Wolski nie skorzystali z prezentu. W 29 minucie akcję lewą stroną przeprowadził Szymoniak i dośrodkował, jednak Wolski mając przed sobą tylko Betleję trafił piłką wprost w niego.

Po przerwie przewaga górali się jeszcze bardziej zwiększyła. W 61 minucie Kroczek ograł Załęgę i przegrał pojedynek jeden na jeden z golkiperem Orła. 13 minut później Halniak objął prowadzenie. Osamotniony Kroczek zdecydował się na uderzenie z 30 metrów i futbolówka przelobowała źle ustawionego Betleję i wpadła pod poprzeczkę. Po chwili Wolski z woleja trafił w boczną siatkę, a w 81 minucie - po krosie z lewej strony - nie trafił w bramkę z 6 metrów! To się zemściło. Na dwie minuty przed końcem rzut wolny z prawej strony egzekwował Wolak. Po wrzutce na pole karne bramkarz minął się z piłką i Juraszek głową skierował ją do siatki. To była pierwsza golowa sytuacja miejscowych i dała wyrównanie. W ostatnich kilkudziesięciu sekundach  Orzeł rzucił się do rozpaczliwych ataków i niewiele brakowało, a zgarnąłby komplet punktów.
Andrzej Godny