59-letni Janusz Frydel zastąpi Sławomira Frączka na stanowisku trenera Przeciszovii Przeciszów, beniaminka IV ligi małopolskiej.

Frączek, twórca potęgi ekipy z powiatu oświęcimskiego, z którą świętował dwa awanse, a w poprzednim sezonie, w V lidze krakowsko-wadowickiej zdeklasował wręcz konkurencję we wtorek nie znalazł porozumienia w szeroko pojętych sprawach organizacyjnych z prezesem i stąd doszło do nieoczekiwanej zmiany.

Janusz Frydel przez ostatnie półtora roku nie pracował z seniorskimi ekipami, szkoląc głównie młodzież. W swojej ostatniej przed przerwą misji szkolił w wadowickiej klasie okręgowej Iskrę Klecza Dolna. Wcześniej prowadził kęcki Hejnał (VI liga wadowicka), czy Beskid Andrychów, bo z tamtych rejonów pochodzi.

-   Na pewno przejmowanie zespołu na niewiele ponad tydzień przed inauguracją rundy jesiennej nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem, a "wejście w buty Sławka Frączka" będzie wyzwaniem, bo przecież jest na fali sukcesu - mówi Janusz Frydel, który pierwszy trening z zespołem Przeciszowa poprowadzi w piątek. - Jednak jestem przyzwyczajony do tego, że przejmuję zespoły z marszu, często w trudnej sytuacji, choć akurat o Przeciszovii nie można tego powiedzieć. W ostatniej pracy trafiłem do Kleczy po jesieni, mającej na koncie 4 punkty, a wiosną ugraliśmy ich 24. Podobnie było przed kilkunastoma laty, kiedy przejmowałem po Marku Motyce Garbarza Zembrzyce z Kapcińskim, Kuźmą czy Sermakiem w drużynie i też wykonałem postawione przede mną zadanie - dodaje.

Drużyna Przeciszowa nie jest mu obca. - Wiele razy oglądałem ją w V lidze krakowsko-wadowickiej, mając dużo wolnego czasu, bo przecież  spod Andrychowa do Przeciszowa jest blisko - podkreśla trener Frydel. - Poza tym, z kilkoma obecnymi graczami Przeciszowa znam się z pracy w poprzednich klubach, że wymienię Szymona Śliwę, Marka Kudłacika, czy Darka Kaperę. Dobrze znam też Jakuba Żurka, więc "buty" Przeciszowa po Sławku Frączku nie powinny być dla mnie "ciasne" - zapewnia nowy trener Przeciszovii.
Kamil