Wierna stanowi u siebie nadzwyczaj niewygodnego rywala dla Garbarni. Dziś też wydawało się, że tradycji stanie się zadość. Ale krakowianie do końcowego gwizdka wierzyli w uratowanie remisu, za co spotkała ich zasłużona nagroda.

Wierna Małogoszcz - Garbarnia Kraków 1-1 (1-0)

1-0 Miernik 17
1-1 Praciak 90
Sędziowali: Mateusz Łosiak oraz Dariusz Frydrych i Sławomir Skalski (Świętokrzyski OZPN). Żółte kartki: Rogala, Miernik - Chodźko. Widzów 100.
WIERNA: Zieliński - Foksa (60 Trybek), Gołąbek, Bień, Bętkowski - Piotrowski, Rogala, Stanek (69 Kwaśniewski), Miernik - H. Drej, Kita (73 Hajduk).
GARBARNIA: Żylski - Małota, Szewczyk, Pluta, Schacherer - Przeniosło (87 Kuźma), Kosowicz (77 Juraszek), Kalemba - Chodźko, Praciak, Wojciechowski (46 Jamka).

Gol dla gospodarzy padł w 17. minucie po kontrowersjach związanych z tym, komu należy się wyrzut z autu. „Garbarze” byli przekonani, że im, ale przeciwnicy szybko wznowili grę. Na tyle nawet szybko, aby zaskoczyć defensywę gości i Miernik posłał piłkę do siatki. Niespełna 10 minut później krakowian od utraty drugiej bramki uratowała poprzeczka. Tuż przez gwizdkiem na przerwę bardzo bliski wyrównania był Małota, ale po jego silnym strzale z lewej nogi piłka też trafiła w poprzeczkę.

W 53. minucie w polu karnym Garbarni doszło do starcia Pluty z Drejem i miejscowi domagali się podyktowania „11”, lecz bezskutecznie. Tuż przed upływem regulaminowego czasu gry rzut wolny z odległości około 25 metrów od bramki Zielińskiego egzekwował Kalemba. Po jego dośrodkowaniu skutecznym uderzeniem głową popisał się Praciak i za chwilę utonął w objęciach kolegów.

Gdyby Garbarnia przegrała ten mecz, byłoby to z pewnością niesprawiedliwym rozstrzygnięciem. Bowiem w polu podopieczni Krzysztofa Szopy prezentowali się lepiej od rywali. Ale też nie da się ukryć, że jak zwykle była to bardzo ciężka wyprawa.

Artur Bochenek