MKS Trzebinia/Siersza - Bocheński KS 1-1 (0-1)

0-1 Handzlik 11
1-1 Drobniak 75

Sędziował Konrad Kolak (Stary Sącz).
TRZEBINIA: Polański - P. Szczepanik, Cieszyński, T. Szczepanik, Rolka - Zdun (80 Wojdyła), Czyszczoń, Lickiewicz, Jędrzejczyk (75 Czech) - Boś (60 Bogucki), Drobniak.
BKS BOCHNIA: Piątek - Komenda, Gawłowicz, Rachwalski, Serafin (46 Strach) - Buczek, Kaczmarczyk, Krokosz (63 Bajda), Siwek - Więsek, Handzlik (68 Leśniak).

- BKS zaprezentował się z dobrej strony, mieliśmy swoje sytuacje strzeleckie - zwłaszcza w końcowych minutach meczu. Nie możemy powiedzieć, że w przekroju całego spotkania zasłużyliśmy na zwycięstwo, ale możemy ocenić, że było ono blisko. To był mecz na remis. Prowadzenie objął BKS - my uparcie dążyliśmy do wyrównania, uczciwie trzeba przyznać, że Bochnia miała groźne kontry. Zagraliśmy dwie różne połowy, zaczęliśmy słabo, a kończyliśmy mecz przy zdecydowanej przewadze. Chcieliśmy dziś zdobyć komplet punktów po ostatnim, nie najlepszym meczu z Janiną, nie udało się, ale nie załamujemy  rąk, walczymy dalej - oceniał po meczu członek zarządu Trzebini Mieczysław Ślusarek.

- W pierwszej połowie  graliśmy bardzo dobrze. Trzebinia praktycznie nie oddała strzału, natomiast w drugiej byliśmy słabsi, oddaliśmy inicjatywę przeciwnikowi - zasługa bramkarza Piątka, że straciliśmy tylko jedną bramkę - surowo oceniał  Władysław Wójcik, kierownik BKS-u. - Na jakość naszej gry wpływ miała kontuzja Serafina, jego zmiana wymusiła roszady personalne w dobrze spisującej sie formacji obronnej. Zmiany, które przeprowadziliśmy, nie przyniosły spodziewanych efektów. Cieszymy się z jednego punktu zdobytego na trudnym terenie. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy sytuacji w pierwszej połowie - okazję miał Handzlik , brakło szczęścia w wykończeniu akcji. Wynik sprawiedliwy, z przewagą sytuacji strzeleckich po stronie gospodarzy. Druga połowa w naszym wykonaniu - bezbarwna - przyznaje Władysław Wójcik.

Tomasz Makowski