Milan Jovanić obchodzi dzisiaj swoje 26. urodziny. Bramkarz Białej Gwiazdy sprawił sobie prezent dobrą grą przeciwko łódzkiemu Widzewowi. Czy Serb dostanie szansę również w najbliższą środę, w rewanżowym spotkaniu Wisły z Liteksem?

- Dzięki Bogu w ostatniej minucie strzeliliśmy bramkę. Myślę, że remis jest sprawiedliwy. Ani oni nie zasłużyli na zwycięstwo, ani my – po meczu w Łodzi mówił golkiper. Jovanic pewnie interweniował w kilku groźnych sytuacjach, m.in. wybijając na poprzeczkę strzał widzewskiego Dudu z wolnego. - O, on ma bardzo dobrą lewą nogę. Strzelił to bardzo dobrze – z uznaniem wypowiadał się o akcji piłkarza Widzewa Jovanić.

Na kwadrans przed końcem spotkania bramkarz Białej Gwiazdy musiał jednak skapitulować po tym, jak Piotr Oziębała dobił piłkę po własnym strzale z trzech metrów. - Ciężko było to obronić. Piłka uderzona była bardzo dobrze. Gdyby napastnik jej nie uderzył, to bym ją złapał, ale był bardzo blisko i jak obroniłem, to od razu do niego wróciła – tłumaczył Jovanic.

- Każdy mecz jest ważny. Musisz być zawsze przygotowany. Na przykład Gordan długo nie grał, a przeciwko Widzewowi dostał szansę. Myślę, że zagrał dobrze. Musimy pracować też w lidze, a nie tylko w pucharach – dodał bramkarz. - Nie wiem, czy zagram w środę. To decyzja trenera. Jestem profesjonalistą i czekam na to, co zadecyduje. Wynik jest najważniejszy. To nie tenis, że gra się dla siebie. Pracuje się dla całej drużyny – powiedział Jovanić, pytany o to, czy dzięki swojej dobrej postawie może być pewny miejsca w bramce w meczu Wisły z bułgarskim Liteksem.

wisla.krakow.pl (AM)