Rozpoczęły się wyjątkowo krótkie wakacje dla piłkarzy Wisły Kraków. Mimo tego motywacji nie powinno im brakować po powrocie do treningów, bowiem Liga Mistrzów wydaje się być bliżej niż kiedykolwiek…

Od ubiegłego sezonu wcielona w życie została reforma systemu europejskich rozgrywek, dzięki której droga do elitarnej Ligi Mistrzów jest – przynajmniej teoretycznie – mniej skomplikowana dla mistrza Polski. W tym roku wiślacy włączą się w eliminacje od 2. rundy, która zostanie rozegrana w ostatni tydzień lipca i pierwszy sierpnia, co determinuje konieczność krótkich urlopów.

Sytuacja ta nie martwi Roberta Maaskanta, który preferuje zwięzłe przygotowania. Zimą trwały one zaledwie sześć tygodni (Wisła wznowiła treningi najpóźniej z drużyn Ekstraklasy), tymczasem w pełni podołała trudom sezonu. Istniały wszak obawy, iż po udanych występach inaugurujących rundę wiosenną przyjdzie kryzys. Tak się nie stało, a piłkarze utrzymywali równy poziom i nie mieli problemów kondycyjnych bądź motorycznych. Ich organizmy również zaadaptowały się do takiego sposobu budowania formy, gdyż nielicznie pojawiające się kontuzje były efektem przede wszystkim starć w warunkach meczowych.

– Wisła musi być trampoliną.  Jeśli będziemy trzymać piłkarzy na siłę, odbije się to echem i będzie trudniej o przeprowadzenie kolejnych ciekawych transferów – mówił kilka miesięcy temu dyrektor sportowy klubu Stan Valckx. W przeciwieństwie do poprzednich mistrzowskich tytułów zdobywanych przez Wisłę nie istnieje groźba wyprzedaży kluczowych graczy. Maor Melikson i Cwetan Genkow sprowadzeni zostali niespełna pół roku temu. Obaj się sprawdzili, ale nie palą się do wyjazdu i deklarują chęć walki o Ligę Mistrzów. Nie inaczej ma się sytuacja z Patrykiem Małeckim, który dojrzał piłkarsko w ostatnich miesiącach i z pewnością byłby gotowy do spróbowania się w silniejszej od polskiej lidze.

Odejście liderów jest mało prawdopodobne, chociaż prezes Bogdan Basałaj zostawia furtkę. – W piłce nożnej czasami jest tak, że pojawiają się oferty nie do odrzucenia – przyznał. I od razu dodał: – Mogę jednak obiecać, że przed nowym sezonem wzmocnimy drużynę.

Trener Maaskant jest przekonany, że uda się skompletować kadrę przed pierwszym zgrupowaniem, aby nie powtórzył się scenariusz z poprzedniego roku. W mediach pojawiają się typy ewentualnych wzmocnień, a najgorętszym z nich była plotka mówiąca o prowadzonych rozmowach Ruudem van Nistelrooyem. – To historia wyssana z palca – zdementował na łamach holenderskich mediów Valckx. Jakkolwiek żaden z innych dyrektorów sportowych Wisły nie miał wcześniej takiej siły przebicia we władzach klubu, dzięki czemu o finalizację znaczących wzmocnień powinno być łatwiej.

rb