- Ten mecz można podsumować krótko: to był dowód na to, że lepszy zespół nie zawsze wygrywa – powiedział po przegranym spotkaniu Białej Gwiazdy we Wrocławiu trener Wisły, Robert Maaskant. Orest Lenczyk zaskoczył wyznaniem na koniec: Chciałbym, żeby te trzy punkty nie odebrały Wiśle mistrzostwa Polski...

- Wiedzieliśmy, że Śląsk zagra defensywnie, ale my musieliśmy atakować. Cóż innego mogliśmy zrobić, skoro chcieliśmy strzelać gole - podkreślił po meczu szkoleniowiec Wisły. - Było nam trudno po błędzie w obronie, po którym straciliśmy gola. Po tym atakowaliśmy cały czas, ale nie udało nam się strzelić gola – powiedział Maaskant i dodał: „To była dla nas pobudka.”

Szkoleniowiec Wisły mimo porażki zachowuje spokój: - Zdajemy sobie sprawę, że bycie mistrzem Polski nie przyjdzie nam łatwo. Wiemy, że media będą chciały w nas wywołać panikę, że inne zespoły się zbliżają do nas. Wiedzieliśmy jednak, że na pewno nie będzie łatwo, że w każdym meczu będziemy musieli walczyć. Cały czas jednak jesteśmy pierwsi z przewagą trzech punktów nad Jagiellonią i dodatkowo mamy lepszy bilans meczów z tym zespołem – zakończył trener Wisły.

- Pomyślałem po meczu Realu z Barceloną, że jeśli wielkiego Mourinho stać na postawienie autobusu w polu karnym, to my postawimy tam przegubowiec – mówił o taktyce Śląska jego trener Orest Lenczyk. - Ustaliliśmy grę defensywną zdając sobie sprawę z tego, że nie możemy Wiśle pomagać pięknie grać i zdobywać punkty. Byłem przerażony że tak szybko strzeliliśmy gola, bo podrażniliśmy zwierzaka, byłem przekonany, że będzie chciał nas podeptać.

Lenczyk docenił też swoich zawodników: - Mądrość i determinacja naszych piłkarzy doprowadziły do tego, że prowadząc potrafiliśmy podawać do siebie i dążyć do strzelenia bramki. Wisła miała ogromną przewagę w grze, ale gorzej strzelała.

Na koniec Orest Lenczyk zaskoczył: - Chciałbym, żeby te trzy punkty nie odebrały Wiśle mistrzostwa Polski.
wisla.krakow.pl