Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Koszykówka > Wiadomości koszykówka
Euroliga: Wisła przeszła próbę charakteru (FOTO)2010-11-03 20:34:00

- Cieszymy się ze szczęśliwego zakończenia – podsumował trener Jose Ignacio Hernandez zwycięstwo Wisły Can-Pack Kraków nad Pecs 2010 70-68. Rozstrzygnięcie zapadło w ostatnich sekundach czwartej kwarty, kiedy cztery punkty z rzędu uzyskała Janell Burse.


Wisła Can-Pack - Pecs 2010 70-68 (22-17, 15-25, 17-13, 16-13)
WISŁA: Janell Burse 17, Ewelina Kobryn 15, Paulina Pawlak 13, Andja Jelavic 13, Katarzyna Krężel 6, Erin Phillips 2, Dorota Gburczyk-Sikora 2, Magdalena Leciejewska 2
PECS: Dalma Ivanyi 16, Kelsey Griffin 14, Alexandria Quigley 14, Nora Nagy-Bujdoso 13, Nikoletta Benczurne Turoczi 4, Zsofia Fegyverneky 2, Nikolett Sarok 2, Sara Krnijc 2, Krisztina Raksanyi 1, Noemi Czirjak 0

 

– Na pewno w Eurolidze będzie trudniej niż w krajowych rozgrywkach, ale wierzę, że grając przed własną publicznością pokażemy się z dobrej strony. Kibice to nasz szósty zawodnik – mogliśmy przeczytać  słowa Andji Jelavić w przedmeczowym programie. Jego początek wydawał się im zaprzeczać, bowiem Wisła wprowadziła się serią 7-0. Przy stanie 11-2 o czas poprosił trener węgierskiej drużyny – Zeljko Djokić. Pobudził tym swoje podopieczne, które najprostszymi środkami starały się przedrzeć przez obronę „każdy swego”. Pecs ruszył do odrabiania strat. Za trzy punkty trafiły Nora Nagy-Bujdoso i Dalma Ivanyi, po czym przewaga stopniała do pięciu oczek (22-17).

Wisła zdawała się kontrolować  grę, chociaż na otwarcie drugiej kwarty fantastycznym fade-awayem popisała się Alexandra Quigley, a natchniona udanym zagraniem powodzeniem zakończyła następną akcję. Wśród gospodyń doszło do kilku nieporozumień, które wprowadziły w ich szeregi nerwowość. Na szczęście z dograń w „pomalowane” robiły użytek podkoszowe. Pecs nie punktował regularnie, ale przestoje nadrabiał akcjami z faulem, a tym samym dodatkową szansą z linii rzutów osobistych. 

Po pierwszej połowie wiślaczki przegrywały 37-42, ale licznie przybyli na mecz sympatycy klubu nie tracili nadziei na korzystny finał rywalizacji. Kontakt z rywalkami udało się jednak złapać dopiero na trzy minuty przed końcem trzeciej kwarty (44-46), kiedy przełamała się mało efektywna w środowy wieczór Erin Phillips. W ciągu ostatnich 10 minut trzeba było jednak odrobić jeszcze jedno oczko, bowiem po dwóch trafieniach z dystansu Pauliny Pawlak (w tym jednym tuż przed upływem czasu), tablica wskazywała wynik 54-55.

Jej spokój w dużej mierze pozwalał  uporządkowywać poczynania zespołu w utrzymującej się nerwowej atmosferze, a „chłodna głowa” była konieczna w wymianie ciosów, w której nikt nie odpuszczał. Jeszcze na 160 sekund przed końcową syreną kwestia wygranej była otwarta. Kluczowy okazał się blok Burse. Po nim przeprowadzona został kontratak, który Amerykanka zamieniła na punkty (66-63). Sytuację chciał ratować czasem na żądanie trener węgierek, ale po nim Wisła skutecznie obroniła, a po długiej ustawionej akcji Burse trafiła z półdystansu. Kiedy wydawało się, że zapadło korzystne rozstrzygnięcie dla krakowianek, Ivanyi doprowadziła do stanu 69-68. Po intencjonalnym faulu wykorzystany został tylko jeden rzut osobisty, ale pozostające pięć sekund nie wystarczyły na doprowadzenie do choćby dogrywki.

Pomeczowe komentarze

Jose Ignacio Hernandez (trener Wisły Can-Pack): – Mieliśmy naprawdę udany początek meczu, co wynikało ze skutecznej postawy w obronie i umiejętnego wykorzystywania podkoszowych. Niestety wydarzyło się to samo co we Francji. Po pięciominutowym przestoju spotkanie się wyrównało, a po drugim faulu Jelavić musieliśmy inaczej ustawić rotacje. Po zmianie stron utrzymaliśmy jednak poziom gry w defensywie, a rywalki zdobyły przez to jedynie po 13 punktów w kwarcie. Momentami wkradła się w nasze szeregi nerwowość, co mogło wynikać z przegranej na otwarcie Euroligi. Wszystko skończyło się dla nas szczęśliwie. Bardzo się z tego cieszymy.

Ewelina Kobryn (zawodniczka Wisły Can-Pack): – To było dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Nie mogłyśmy doznać kolejnej porażki w Eurolidze. Wyciągnęłyśmy wnioski po drugiej kwarcie, kiedy przeciwniczki punktowały w ponawianych akcjach. Jesteśmy zespołem wyższym i to nie powinno się nam przytrafiać. Jestem dumna, że przezwyciężyłyśmy trudności i odniosłyśmy zwycięstwo.

Zeljko Djokic (trener Pecs 2010): – Wisła zagrała bardzo dobrze. To było wielkie zwycięstwo, ponieważ wynik utrzymywał się na styku. Mieliśmy swoją szansę, ale popełniliśmy zbyt wiele błędów w czwartej kwarcie.

Nora Nagy-Bujdoso (zawodniczka Pecs 2010): – To był mecz pełen walki. Miałyśmy szansę, żeby przechylić szalę na swoją korzyść. Mam jednak nadzieję, że u siebie zrewanżujemy się Wiśle.

Robert Błaszczyk




phillips w29.jpg
burse w30.jpg
pawlak w35.jpg
gburczyk w52.jpg
kobryn w96.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty