Hokeiści oświęcimskiej Unii wywalczyli dziś brązowy medal mistrzostw Polski. W Jastrzębiu unici wysoko wygrali z JKH i zakończyli rywalizację.

JKH GKS Jastrzębie-Zdrój - Aksam Unia Oświęcim 4-10 (0-2, 0-5, 4-3)

0-1 Wojtarowicz - Valušiak 3:40

0-2 Flašar - Wojtarowicz 15:53

0-3 Wojtarowicz - Kowalówka 21:39

0-4 Krajči 26:50

0-5 Klisiak - Řiha 32:03 w przewadze

0-6 Dronia - Klisiak 36:30

0-7 Krajči - Tabaček 38:12

1-7 Bordowski - Słodczyk - Urbanowicz 40:55

2-7 Rimmel - Górny 42:58

2-8 Tabaček - Krajči - Zatko 45:55 w podwójnej przewadze

2-9 Modrzejewski - Krajči 51:06

2-10 Dronia - Řiha - Tabaček 55:15 w przewadze

3-10 Bordowski - Urbanowicz 57:02

4-10 Danieluk - Lipina 57:48

Stan play-off (do 3 zwycięstw): 3-1 dla Unii.

Sędziowali: Jacek Rokicki z Nowego Targu i Włodzimierz Marczuk z Torunia oraz Patryk Kasprzyk i Wojciech Moszczyński z Torunia. Kary: 14 – 6 minut. Widzów 1800.

JKH GKS: Kosowski (od 21.40 Kachniarz) – Bryk, Rimmel, Danieluk, Kral, Lipina – Górny, Labryga, Bordowski, Słodczyk, Urbanowicz – Dąbkowski, Pastryk, Furo, Kąkol, Słodczyk oraz Bernacki, Szczurek, Kiełbasa.

UNIA: Witek – Zatko, Dronia, Krajči, Tabaček, Řiha – Gabryś, Cinalski, Klisiak, Jakubik, Jaros – Piekarski, Flašar, Valušiak, S. Kowalówka, Wojtarowicz oraz Modrzejewski, Sękowski, Piotrowicz, A. Kowalówka.

– To niesamowite, ale oświęcimianom wychodziło dzisiaj dosłownie wszystko – powiedział po meczu Petr Lipina, czeski hokeista w barwach Jastrzębia. – Przecież w pierwszej odsłonie też mieliśmy swoje sytuacje bramkowe, a tylko przyjmowaliśmy ciosy.

Decydujący mecz o brązowy medal skończył się w połowie, bo wtedy oświęcimianie wrzucili „piąty bieg”, odjeżdżając gospodarzom. – Stanowiliśmy kolektyw, w którym wszyscy wspierali się nawzajem. Jeśli mógłbym się do czegoś przyczepić, to dwóch bramek, przy których jastrzębienie wepchnęli krążek do siatki. Jednak w tak uroczystym dniu trzeba widzieć tylko pozytywy – promieniał ze szczęścia Karel Suchanek, który jako ostatni, w 2004 roku, doprowadził Unię do mistrzostwa Polski. Czyżby oświęcimski zespół w przyszłym sezonie zamierzał poprawić swoją lokatę?

Oświęcimianie szybko otworzyli wynik, bo Wojciech Wojtarowicz wykorzystał prostopadłe podanie Petra Valusiaka i wygrał z Kamilem Kosowskim.

Później płaskim strzałem popisał się Patrik Flašar, po którym krążek między parkanami wpadł do siatki.

Miejscowi mieli doskonałe okazje w końcówce pierwszej tercji; najpierw lewą stroną przedarł się Richard Kral, wycofując do Mateusza Bryka na niebieską linię, ale Petr Tabaček ofiarnym rzutem zablokował strzał. Z kolei potem, po uderzeniu Kamila Górnego, lot krążka zmienił Kąkol, ale minimalnie minął on bramkę. Gdyby jastrzębski napastnik stał bezpośrednio przed Witkiem, „guma” wpadłby do siatki.

Po trzecim golu Wojtarowicza (w obozie jastrzębian nastąpiła zmiana bramkarzy) miejscowi mieli dwie ostatnie szanse powrotu do gry. W 29 min po strzale Macieja Urbanowicza krążek odbity przez oświęcimskiego golkipera przetoczył się po linii bramkowej, skąd „sprzątnął” go Grzegorz Piekarski, a chwilę później Witek wygrał pojedynek z Kulasem. Wystawieniem kija udaremnił mu próbę wykonania zwodu.

Później na ławkę kar odesłani zostali Bryk z Labrygą i oświęcimianie przez 56 s grali w podwójnej przewadze. Strzelili gola dopiero po powrocie na lód pierwszego z ukaranych zawodników. Wtedy mecz się skończył, a kolejne gole przychodziły gościom z wielką łatwością.

Na początku trzeciej tercji w szeregi przyjezdnych wkradło się rozluźnienie, ale utrata dwóch nie była w stanie odmienić losów meczu. Zresztą wtedy oba zespoły zaprezentowały radosny hokej.

– Decyzja o zmianie trenera tuż przed play-off, a tak szeroko komentowana w różnym tonie przez kibiców, okazała się trafioną decyzją zarządu – skomentował na gorąco jeden z jego członków, Bogdan Połącarz.

Jacek Filus