Rozgrywająca Banku BPS Muszynianki Fakro Milena Sadurek trafiła do szpitala w Stambule. Wicemistrzynie Polski pojechały tam na środowy mecz 2. kolejki Ligi Mistrzyń z VakifGunesTTelekom. W tureckim zespole gra Małgorzata Glinka.

We wtorek rano zaplanowano pierwszy (i jedyny) trening siatkarek z Muszyny w Stambule. Rano kłopoty ze zdrowiem zgłosiła Milena Sadurek, która - konsultacji z fizjoterapeutą Łukaszem Witczakiem - znalazła się w szpitalu. Po podaniu kroplówki kłopoty żołądkowe na razie ustały. Na treningu stawiło się więc jedenaście zawodniczek i sztab szkoleniowy.

- Mimo kłopotów zdrowotnych Mileny Sadurek, która musiała udać się do szpitala, zdołaliśmy przeprowadzić dwu i pół godzinny trening. Dobrze że mamy statystyka po Szkole Mistrzostwa Sportowego, który w takich chwilach zawsze może nam pomóc. Myślę, że Milena do jutra dojdzie do siebie. Problemem jest oczywiście jej absencja na jedynym treningu w Stambule, a zresztą tak niewiele do tej pory trenowaliśmy, że opuszczenie jakiegokolwiek treningu jest problemem - mówi Bogdan Serwiński.

Na dzień przed meczem trener muszynianek zachowywał spokój i optymizm. Mimo falstartu przed tygodniem wszyscy liczą, że znad Bosforu uda się wywieźć punkty. - Mecz z Zarieczem zaczęliśmy fantastycznie. Czegoś jednak zabrakło i nie dokończyliśmy go na 3:0. Inny byłby dziś komfort przy 3 punktach zdobytych. Mamy 1 punkt, z którego musimy się cieszyć i walczyć o kolejne. Wychodzimy na boisko po to żeby wygrywać. Nie ma znaczenia że gramy na wyjeździe w Stambule. Jutro będziemy mieć to samo podejście - zapewnia szkoleniowiec.

W meczu z Zarieczem sposób na ekipę z Muszyny znalazła Małgorzata Kożuch. Czy tym razem trzeba się obawiać jej imienniczki, Małgorzaty Glinki-Mogentale, która w tym sezonie gra w Stambule? - Małgosia Kożuch znalazła sposób tylko z pozoru. Stało się to bowiem w sytuacji, w której system blok obrona naszej drużyny się posypał. Mam nadzieję, że Gosi Glince się nie uda, choć jestem pełen uznania dla jej umiejętności - ocenia trener Serwiński i dodaje - Obydwa zespoły mają te same problemy. Większość zawodniczek późno wróciło z mistrzostw świata, co skutkuje  zmęczeniem organizmu i brakiem wspólnego treningu. Do będzie miało spory wpływ na przebieg meczu, ale szanse oceniam 50 na 50.

VakifGunesTTelekom to zespół złożony w głównej mierze z Turczynek, wspieranych trzema siatkarkami z zagranicy. Pierwszoplanowymi postaciami są Serbka Jelena Nikolić, Chorwatka Maja Poljak i Małgorzata Glinka-Mogentale. Najlepiej porównać oba zespoły może nowa zawodniczka Muszynianki Debby Stam-Pilon. Holenderska przyjmująca w poprzednim sezonie reprezentowała barwy zespołu ze Stambułu. - Znam większość zawodniczek, dlatego postaram się pomóc. Trudno natomiast porównywać ze sobą te dwa zespoły. W Muszynie mamy zdecydowanie stabilniejszy skład i zgraną drużynę. VGS to z kolei większe gwiazdy, które mogą zagrać kapitalny mecz, a z drugiej strony może zdarzyć im się bardzo słaby występ - podsumowała Debby.

Poza kłopotami ze zdrowiem Mileny, wciąż bardzo uciążliwe pozostają kłopoty z komunikacją. Zakorkowane ulice Stambułu uniemożliwiają sprawny dojazd do hali. - Stambuł jak Stambuł. Dziesięć minut drogi na halę przekształca się w godzinę. Pod względem komunikacji Muszyna zdecydowanie górą - wesoło skwitował te kłopoty Bogdan Serwiński.

Przed drugą kolejką spotkań sytuacja w grupie A wygląda bardzo interesująco. Żaden z zespołów nie zdołał zgromadzić kompletu punktów. W pierwszych meczach wygrywali natomiast goście i to oni - teoretycznie - znajdują się na uprzywilejowanej pozycji. - Przypomniałam sobie, jak dwa lata temu jechałyśmy do Bergamo i wszyscy skazywali nas na pożarcie. Wygrałyśmy tam 3:1 i myślę, że również tym razem wszystko jest możliwe - mowi kapitan zespołu z Muszyny Aleksandra Jagieło.

Początek spotkania o godzinie 17:30 polskiego czasu. W drugim meczu grupy A Zariecze Odincowo podejmuje Crveną Zvezdę Belgrad.

mksmuszynianka.com