- Po meczu nie miał Pan wesołej miny?
- Trudno o radosny nastrój kiedy zespół gładko przegrywa. Nie zakładałem porażki z Delectą, a już na pewno nie w takim stylu - mówi w rozmowie z portalem sportowetempo.pl szef firmy Asseco Poland Adam Góral.

- Uchodzi Pan za bardzo spokojnego, cierpliwego człowieka. Nie podejmuje Pan decyzji pod wpływem emocji, jednak tym razem wkroczył Pan do szatni, żeby odbyć z drużyną męską rozmowę. Było nerwowo?
- Nerwy niczego nie rozwiążą. Tylko spokój jest nam potrzebny. Przekazałem zespołowi uwagi dotyczące stylu przegranej.
- Pojawiły się głosy, że popełniono błędy w przygotowaniu drużyny do rozgrywek.
- To samo mówiono w poprzednim sezonie. Wówczas także w pierwszej rundzie nie szło nam za dobrze, niektórzy domagali się zmiany trenera. Nie uległem i wszyscy dobrze na tym wyszliśmy. Oczywiście za wynik odpowiada trener, ale Ljubo Travica to wytrawny szkoleniowiec. Czeka go teraz sporo pracy, wierzę jednak, że uporządkuje wszystkie sprawy i Resovia znów będzie wygrywać. Bo taka Delecta, niczego jej nie ujmując, jest zespołem, z którym powinniśmy sobie radzić.
- Łukasz Perłowski już gra. Czy jego powrót na parkiet nie nastąpił za wcześnie?
- Chyba tak. Odnoszę wrażenie, że z tą decyzją można się było jeszcze wstrzymać. Nie pochwalam, ale i też nie neguję  jej stanowczo. Życie to zweryfikuje.
- Nie wydaje się Panu, że zespół jest podzielony?
- Tego nie zauważyłem. Albo inaczej - nie dotarły do mnie takie sygnały. To by była najgorsza rzecz. Drużyna właśnie w chwilach niepowodzeń musi być scementowana. Między innymi o tym z zawodnikami rozmawiałem. To fajni, inteligentni ludzie. Nie ma powodów, by nie wierzyć, iż nie wyjdziemy z tego dołka. Do play off z pierwszego miejsca już się nie zakwalifikujemy, ale teraz najważniejszy jest ligowy mecz z Politechniką.
- Widzę, że duży z Pana optymista.
- W taki sposób podchodzę do życia. I do sportu, rzecz jasna.