W Kędzierzynie-Koźlu zakończył się piąty, decydujący mecz PlusLigi siatkarzy, którego stawką był brązowy medal mistrzostw Polski.  Asseco Resovia nieoczekiwanie gładko 3-0 wygrała z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia 0-3 (21-25, 15-25, 24-26)

ZAKSA: Masny, Jarosz, Sammelvuo, Gladyr, Kaźmierczak, Ruciak, Mierzejewski (libero) oraz Szczerbaniuk, Martin, Witczak, Pilarz. Trener: Krzysztof Stelmach.
RESOVIA: Gierczyński, Oivanen, Redwitz, Akhrem, Kosok, Perłowski, Ignaczak (libero) oraz Papke, Ilić. Trener: Ljubomir Travica.
Sędziowali: Wojciech Maroszek, Waldemar Niemczura. Widzów 3000. Stan rywalizacji: 2-3.

Pierwszy set rozpoczął się od wysokiego prowadzenia rzeszowian 7-1, później było 15-8 i 21-14. Wydawało się, że goście mający wszystkie atuty w ręku łatwo wygrają. Tymczasem kędzierzynianie doszli na 18-21 i zrobiło się nerwowo. Na chwilę, bo proste błędy pozwoliły przyjezdnym pewnie wygrać pierwszą partię.

W drugim secie nastąpił siatkarski nokaut. Resovia dominowała w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła i prowadząc 5-0, 13-5 i 21-10 wygrała 25-15. Przy stanie 5-13 trener miejscowych, Krzysztof Stelmach, wziął czas. - Próbujmy coś zrobić, aby nie skończyć poniżej dziesięciu punktów - mówił do swoich podopiecznych i zapewne nie wierzył, że można odrobić straty.

Trzeci set był bardzo wyrównany. Kędzierzyn prowadził 4-1, 15-11, 18-13, ale w końcówce źle rozgrywał Pilarz. To pozwoliło rzeszowianom nie tylko odrobić straty, lecz wyjść po raz pierwszy w tej odsłonie na prowadzenie 24-23. I nie zmarnowali tego kończąc spotkanie w drugim meczbolu. Co ciekawe, Resovia przełamała się w kędzierzyńskiej hali, która dotąd była dla niej nieszczęśliwa.

Aktualizacja: 22:12