Przebywający na zgrupowaniu w Tajlandii reprezentanci Polski poniedziałkowe popołudnie spędzili z dala od murawy. Po tym co zobaczyli, już nie będą narzekać. Przynajmniej na to, że za mało zarabiają...

Cały sztab wybrał się na krótką wycieczkę do lokalnych zakładów ceramicznych, których produkty są znane nie tylko w całej Tajlandii, ale również na innych kontynentach. Było to pierwsze wyjście nie związane z treningiem piłkarzy poza hotel od momentu przylotu do Tajlandii.

- Wyszliśmy z hotelu, bo chcieliśmy trochę dać odreagować zawodnikom po wczorajszym meczu. Jutro już nie będzie żadnej wycieczki. Rano będzie odnowa biologiczna, a popołudniu normalny trening - powiedział selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda.

Piłkarze podziwiali sztukę wytwarzania przeróżnych wyrobów z ceramiki, od malutkich figurek z rożnymi postaciami, aż do dużych wazonów.

- Zobaczyliśmy jak wyrabia się te produkty. To bardzo ciężka praca, w trudnych warunkach, przez wiele godzin i za niewielkie pieniądze. My w Polsce czasami narzekamy, ale jakby ktoś przyjechał tutaj i zobaczył w jakich warunkach żyją tu ludzie, to razu człowiek przestaje narzekać - podzielił się wrażeniami z wycieczki Mariusz Pawełek.

Z wyjazdu do zakładów ceramicznych niektórzy zawodnicy przywiozą do swoich rodzin cenne pamiątki. Z drobnymi prezentami do hotelu wracali bramkarze Sebastian Przyrowski oraz Mariusz Pawełek, a także kierownik Wiesław Ignasiewicz.