- Nie mam większych problemów ze zmianą strefy czasowej. Śpię normalnie i nie kładę się w ciągu dnia. Wszystko jest w porządku - zapewnił w rozmowie z agencją ASInfo Rafał Murawski, który w sobotnim meczu ze Stanami Zjednoczonymi zagra najprawdopodobniej w pierwszej jedenastce.

ASInfo: Reprezentacja ma ostatnio kłopoty ze strzelaniem bramek, ale na wczorajszym treningu była tylko gierka. Nie brakuje wam treningów czysto strzeleckich?
- Mamy tutaj mało czasu i trener musi dokonywać wyborów, stawiać na to, co jest jego zdaniem najważniejsze. Mieliśmy gierkę, ale trzeba też dodać, że boisko nie było na tyle dobre, aby ćwiczyć jakieś akcje lub strzały. Na pewno musimy poprawić pewne elementy w naszej grze, stąd trener zarządził gierkę.

Poza brakiem skuteczności, ostatnio rywale bez wysiłku strzelali wam gole.
- No właśnie w gierkach poprawiamy błędy taktyczne, aby temu zapobiec. To że nie strzelamy bramek, to czasami tak bywa. Mamy sytuacje więc na to nie ma co narzekać. Czasami jest tak, że w jednym meczu wykorzystuje się wszystkie sytuacje, a w drugim już nie. Jednak ważne jest też to, że tracimy bramki po błędach w grze obronnej, w której udział bierze cała drużyna. Widzieliśmy na wideo te akcje, po których tracimy gole i wierzę, że teraz już będzie to lepiej wyglądało.

Te głupio tracone gole to kwestia taktyki, czy braku koncentracji?
- Tylko i wyłącznie z taktyki, były złe lub za wolne przesunięcia i w tę lukę rywale posyłali piłki, a na poziomie reprezentacyjnym takie sytuacje każdy wykorzystuje.

Dawno nie wygraliście meczu. Macie jeszcze trochę cierpliwości?
- Ja nie mam już cierpliwości, bo chcę wygrywać! To jest najważniejsze! Po wygranym meczu człowiek zupełnie inaczej się czuje, jest pewny swojej wartości. Do tego właśnie dążymy, ale należy też pamiętać, że ta drużyna jest budowana. Owszem jest coraz lepiej, ale niestety nadal przegrywamy swoje spotkania. Mamy dużo sytuacji, gramy momentami ładnie, ale jednak potrzeba zwycięstw. Musimy iść do przodu, grać bardziej zdecydowanie, z zimną krwią i wyrachowaniem.

Jaki wpływ może mieć na atmosferę w drużynie, tzw. afera alkoholowa ze zgrupowania w Krakowie?
- Nie chcę o tym mówić. Dużo faktów zostało przekręconych w tej sprawie. Atmosfera jest dobra i normalna. Szkoda, że nie ma tu Sławka Peszki i Maćka Iwańskiego, bo to są dobrzy piłkarze i na pewno by się nam przydali.

Szykujecie jakiś prezent dla Michała Żewłakowa z okazji setnego meczu w reprezentacji?
- Już sam fakt, że Michał zagra ten setny mecz jest dla niego wielką nagrodą. A czy my coś mamy? Nawet jeśli tak, to nie mogę tego zdradzić.

Co dziś mieliście prezentowane na przedpołudniowej odprawie?
- Oglądaliśmy swój mecz z Australią, zatrzymywaliśmy DVD na momentach dobrych i tych gorszych. Wyciągamy wnioski z błędów. Jutro będziemy oglądali Amerykanów, z ich meczu z Brazylią. Nasze ostatnie spotkanie z USA zakończyło się porażką 0:3 i teraz to my będziemy chcieli z nimi wygrać, aby pokazać, że tamo spotkanie było przypadkiem. Zdajemy sobie jednak sprawę, że to klasowy zespół, gra zawsze na mistrzostwach świata i to gra dobrze.

Reprezentanci USA będą chcieli w tym meczu pokazać, jak bardzo popierają swojego selekcjonera, którego chciano zastąpić Juergenem Klinsmannem, ale zawodnicy stanowczo sprzeciwili się zmianie szkoleniowca.
- Fajnie, że piłkarze stanęli po stronie trenera i na pewno będą chcieli pokazać na boisku, że go wspierają. My też będziemy chcieli pokazać, że stać nas na zwycięstwa i dlatego czeka nas dobry mecz. Będziemy też chcieli dobrze zaprezentować się przed naszymi kibicami.

A jak z Pana formą?
- Jestem w dobrej dyspozycji, ale od trzech tygodni gram z bólem żeber, który czuć zwłaszcza przy kontakcie z przeciwnikiem. Ostatnio w Kazaniu gram regularnie i nie narzekam na swoją formę, choć jak zawsze wszystko weryfikuje boisko.