W niedzielne popołudnie odbył się trening reprezentacji Polski, która po sobotnim remisie 1-1 z Ukrainą zawitała już do Krakowa, gdzie we wtorek zostanie rozegrany mecz z Australią. Będzie to pierwsze spotkanie na nowym stadionie Wisły Kraków.

Piłkarze pierwotnie mieli rozpocząć ćwiczenia o godzinie 17, ale ostatecznie kadra zawitała na stadion im. Henryka Reymana półtorej godziny później i już przy świetle jupiterów wyszła na murawę. Najpierw reprezentanci ustawili się na środku boiska, a selekcjoner Franciszek Smuda żywiołowo tłumaczył im pewne zagadnienia. Gdy piłkarze z pola rozpoczęli rozgrzewkę, trener bramkarzy Jacek Kazimierski wraz ze swoimi podopiecznymi rozpoczął trening. Później kadra została podzielona na trzy zespoły, które grały w popularnego "dziada". Smuda przechadzał się pomiędzy kolejnymi ekipami i doglądał swoich piłkarzy. Po którymś z kolei niedokładnym zagraniu Rafała Murawskiego selekcjoner pokiwał głową i z uśmiechem powiedział: "On u mnie zawsze lepiej grał w dogrywkach", mając na myśli pamiętną bramkę obecnego piłkarza Rubina Kazań w meczu Lech Poznań - Austria Wiedeń, w ramach eliminacji Pucharu UEFA.

Ostatnią częścią treningu był mecz na połowie boiska. W drużynie ze znacznikami znaleźli się piłkarze, którzy w większości tworzyli wyjściowy skład na mecz z Ukrainą: Boruc - Piszczek, Żewłakow, Wojtkowiak, Boenisch - Peszko, Sadlok, Murawski, Lewandowski - Jeleń. Smuda ostatecznie chyba zrezygnował z ustawiania Macieja Sadloka na lewej stronie obrony i wystawił gracza Ruchu Chorzów w drugiej linii, gdzie tworzył parę defensywnych pomocników z Murawskim. W grze aktywnie uczestniczył selekcjoner, który co i rusz pokrzykiwał w stronę swoich podopiecznych, dając im różne wskazówki, dotyczące przede wszystkim pressingu. W pewnym momencie nawet przerwał sparing i w dosadnych słowach poinstruował Sadloka, że musi od razu doskoczyć do Adama Matuszczyka, gdy ten dostaje piłkę.

Podobnie jak w sobotnim spotkaniu, w ostatniej minucie doszło do przykrej sytuacji dla "Biało-czerwonych". Grający w zespole bez znaczników Euzebiusz Smolarek z tak dużym impetem zaatakował Sławomira Peszkę, że ten długo nie podnosił się z murawy i ostatecznie opuścił boisko z nogą obłożoną lodem.

W treningu nie wziął udziału Jakub Błaszczykowski, który w sobotnim meczu z Ukrainą doznał urazu kolana. Jedyny z reprezentantów, który ma za sobą grę w przy Reymonta, najpierw udał się na siłownię, a gdy jego koledzy skończyli rozgrzewkę, pomocnik Borussii Dortmund wykonał kilka przebieżek dookoła boiska.

Podczas sobotniego meczu reprezentacji Polski z Ukrainą, Tomasz Bandrowski doznał kontuzji prawego stawu skokowego z uszkodzeniem więzadeł stawowych. W niedzielnym treningi nie wziął udziału Jakub Błaszczykowski. Po porannych konsultacjach sztab reprezentacji podjął decyzję, że zawodnik Lecha Poznań opuści zgrupowanie. Dalsze badania zawodnik przejdzie w klubie.

Spotkanie z reprezentacją Australii odbędzie się we wtorek o godzinie 20:30. Będzie to pierwszy mecz rozegrany na nowym stadionie Wisły.