Henryk Kasperczak ponownie debiutuje dziś w roli trenera Wisły Kraków. W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski mistrz Polski gra dziś o godz. 17.15 z Lechią w Gdańsku. - Chcemy zdobyć trofeum, a więc walczymy o zwycięstwo w Gdańsku, choć z Lechią zawsze ciężko się nam gra - mówi napastnik Wisły Paweł Brożek.

- Zobaczymy przede wszystkim, w jakim składzie zagramy, bo to jest najważniejsze. To dla nas będzie dobra okazja, żeby się przełamać i strzelić bramkę. No i przede wszystkim, żeby zagrać wreszcie dobry mecz – mówił przed wyprawą nad morze Paweł Brożek. - To dobry moment do przełamania się, ale czy będę grał – nie ode mnie to zależy.

Wisła przeżywa trudny moment. Za słaby start w wiosennej części rozgrywek ekstraklasy głową zapłacił trener Maciej Skorża. Zaskakujące zatrudnienie Henryka Kasperczaka wywołało skrajne reakcje - od nadziei na powrót jego dawnej, ofensywnie grającej Wisły do strachu przed finałem współpracy z nim w stylu, którego doświadczył spadający do I ligi Górnik Zabrze. Ile w dwa dni przebywania z zespołem, bo na pewno nie można już tego czasu nazwać wspólną pracą, może zmienić Kasperczak? Racjonalnie patrząc na sprawę niewiele, ale w sporcie kryterium racjonalności z założenia nie obowiązuje.

Wisła musi jednak potraktować Puchar Polski równie poważnie jak ligę. Potwierdza to Paweł Brożek:  - Lechia to silna drużyna, ma dobrych zawodników. Pokazują to wyniki. Zawsze ciężko się nam  grało przeciwko niej, szczególnie w Gdańsku. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Na pewno będziemy chcieli ten mecz wygrać, bo Puchar Polski traktujemy poważnie i chcemy go zdobyć. Trochę jest presja, że nie strzeliliśmy bramki od trzech meczów, i to nam na pewno nie pomaga. Z drugiej strony jesteśmy zawodowcami i nie z takich opresji wychodziliśmy. Dlatego mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej, odzyskamy skuteczność, a przede wszystkim będziemy dobrze grać w piłkę – zapewnia Brożek. - Jest nowy trener, więc każdy zechce się pokazać. Z drugiej strony, gdyby trener Skorża nas prowadził, byłoby tak samo, bo to jest Puchar Polski i chcemy go zdobyć – mówił dyplomatycznie przed meczem napastnik Wisły.

ST/wisla.krakow.pl