Dalin Myślenice - Wisła Kraków 1-2 (1-2)

0-1 Ochman 3
0-2 Kaganek 15
1-2 Biel 41
DALIN: Firek - Śmigla, Niedźwiedź, Kołodziejczyk, Morus - Jamka (70 Zawadzki), Wojtan (80 Kolbiarz), Bałucki, Hanusiak (46 Górski) - Górka (60 Nowak), Biel.
WISŁA: D. Marzec - Skołorzyński, Ochman, Nalepa, Skórski - Stanek, Arian (80 Rodziewicz), Litewka, P. Marzec - Pułka (65 Czapeczka), Kaganek.

Wisła od początku uzyskała przewagę i udokumentowała ją dwoma golami. Pierwszego zdobył głową Ochman, po wrzutce z wolnego z lewej strony. Niebawem piękną indywidualną akcję przeprowadził Kaganek. Wyszedł z piłką z własnej połowy, minął po drodze dwóch zawodników Dalin i strzelił celnie z 16 metrów.
- Bardzo ładna akcja - chwalił swego podopiecznego trener Wisły, Dariusz Marzec. - Przebiegł z piłką z 60 metrów, po czym wszedł na zwodzie i szybkości, zdobywając pięknego gola...

W ostatnim kwadransie I połowy do głosu doszedł Dalin i miał trzy bardzo dobre okazje bramkowe. Jamkę w idealnej sytuacji powstrzymał bramkarz wiślaków D. Marzec, Biel uderzył z bliska nieczysto, ale w innym przypadku trafił pod poprzeczkę. Stało się po centrze z kornera, po której obrońcy Wisły wybili piłkę, ale za krótko; skoczył do niej Górka i podał do będącego na dobrej pozycji Biela.

- Przy większym szczęściu mogliśmy osiągnąć remis - żałował trener Dalinu, Kazimierz Wincenciak. - Może by się to nam udało gdyby mogli zagrać powołani na mecz III-ligowy stoper Tokarz i napastnik Mizia, nasz najlepszy strzelec, który zdobył do tej pory 17 goli...

Po przerwie Wisła miała optyczną przewagę i kontrolowała grę, pilnując, by zwycięstwo jej się nie wymknęło z rąk.